ile dowodów potrzebujesz janusz? i jakie? Czy wzięcie od kogoś zaliczki i niewybudowanie domu wystarczy? Czy wzięcie od kogoś 130 tys, i postawienie mu fundamnetów wystarczy? Cz wyroki sądowe za niezapłacone faktury wystarczą? Ile linków z forów drewnianych od kontrahentów trzeba wkleić, którym nie zapłacili potrzeba, zeby uwierzyć? Ile linków od firm windykacyjnych? Jest link do dziennika jednej z budów, ale na konkurencyjnym forum to nie wstawię, ale łatwo znaleźc.
Czy niepłacenie kar umownych za przekroczenie terminu (na żadnej z budów w Polsce nie wybudowali nic w terminie i nigdzie nic nie skończyli do konca) wystarczy? Czy nie reagowanie na wezwanie do napraw gwarancyjnych wystarczy? Czy potrzeba opinii pani z UM w B-B lub tamtejszego sądu?
Czy zalane dachy, zarwane wylewki, pękające na pół drewno i słupy betonowe, wiszące nad niesitniejącymi stopami fundamentowymi wystarczą?
Czy wystarczy, że mówią klientom ze istnieją od 12 lat, ze budują 60 domów rocznie, ze mają 10 ekip na etacie, i wielki park maszyn i stolarnię, podczas gdy istnieją od jesieni 2007 roku (mówię o nowej firmie braci G, która prowadzi ich kolega), zaczęli budować rok temu, na etacie mają 3 pracowników biura, ekip szukaja na aukcjach wykonawców - kto da taniej, a materiały przywozą z takiej hurtowni, która jeszcze ich nie zna, i da na kreskę materiał za parę stówek, choćby i była o 300 km odległości od ciebie, bo i tak nie zapłacą.
Czy pokazywanie domu niewybudowanego przez tę firmę jako dom przez nią wybudowany wystarczy?
Czy działanie w dwu poprzednich firmach przez te osoby, dokładnie wg. takiego samego schematu nie wystarcza?
Ile telefonów do inwestorów, podwykonawców, hurtowni i składów drewna i budowlanych potrzebujesz, żeby uwierzyć, to postaram się cibie przekonać, że to jest działanie z zamiarem oszustwa, kóre podlega już nie prawu cywilnemu ale karnemu....
Nie mówię o zapłakanych babach z płaczącymi dziećmi w tle, które wiedzą, ze straciły oszczedności zycia, żebyś nie mówił, ze wpadam w patetyczny ton....