Witam
Andrzej Wilhelmi napisał;
Jak można zaczynać remont dachu nie mając materiału na budowie??? Można winić wszystkich tylko nie siebie za nieprzemyślane decyzje.
Zgadzam się wszakże z pewnymi warunkami. Inwestor jak my wszyscy MUSI być również "elastyczny" w planowaniu i realizacji przedsięwzięcia. Wszak drobny prywatny inwestor podlega tym samym rygorom i oddziaływaniom rynkowym co duży zorganizowany developer.
piwopijca napisał;
Albo to: "Jak można zaczynać remont dachu nie mając materiału na budowie??? " Czlowieku skad sie urwales? To jest normalne zachowanie inwestora prywatnego, budowa domu
Sorry, ale chyba to piwo ci nie służy. Normalne to u nas w Kraju jest robienie wszystkiego "na gorąco" razem z wielką improwizacją, zazwyczaj na ostatnią chwilę. Prywatnie to niewiele osób planuje u nas cokolwiek, nawet urlopu se nie potrafią ludzie zaplanować. Więc budowy tym bardziej. Bo to szanowny piwopijco KOSZTUJE, a tu w tym Kraju ludzie dostają spazmów na myśl, że muszą za wszystko płacić.
I chyba sobie nie zdajesz sprawy, że uzgodnienia pomiędzy klientem a dostawcą nie dotyczą głównie terminu czy przedmiotu czyli dachówy ale również kosztów dostawy ponoszonych przez dostawcę a także ceny jednostkowej towaru.
Więc to logiczne, że dystrybutor BRAAS dachówkę BRAASa zamówi u BRAASa - bo ma z nim umowy wieloletnie i wypracowane warunki handlowe. Logicznym jest, że jak ma być Romańska, to nie jakieś tam Profil S czy cóś innego. I wreszcie logiczne jest, że jeśli przedstawiciele BRAASa twierdzą, że 3 miesiące to hurt odnosi się do tego terminu. Bo co? Dla "pewności" miał wymyślić bardziej abstrakcyjny np: 5 miesięcy?
dalej piwopijca napisał:
Nie ma na skladzie to sciaga skad indziej i tyle na ten temat.
Oczywiście, że tak, tylko pod jednym warunkiem, że klient zapłaci drożej. Ponieważ gdzie indziej ZAWSZE oznacza drożej.
A poza tym jeśli NIE MA dachówki na placu, bo jej zwyczajnie nie wyprodukowano, to sorry - wziąć ją należy z kosmosu?
Ewidentnie wina LEŻY po stronie BRAAS, szczególnie jego niekompetentnych przedstawicieli.
Tyle, że inwestor powinien liczyć się z narastającymi problemami rynku budowlanego i mógł ostatecznie także brać poprawkę na sytuację rynkową, uwzględnić takie sytuacje i odpowiednio niektóre zadania zaplanować.
Mówienie o wyłącznej winie producenta jest nie na miejscu.
Już pisałem, że mając na placu kilka najbardziej chodliwych modeli dachówek cementowych i ceramicznych miałem bardzo dużo zainteresowanych zupełnie innymi modelami czy kolorami.
Bo jak sobie wyobrażasz Panie piwopijco zgromadzenie na placu 40, 50, a może 60 modeli dachówek i każdą przynajmniej w 3 kolorach w ilościach po kilkanaście tysięcy sztuk?
Bo tylko wtedy uda się LastMinut w sytuacji, gdy producent ma goły plac. Prawda?
Tylko że wówczas cena metra kwadratowego byłaby podobna w swej wielkości do ilości zapasów.
No ale tego już nie jarzysz, za dużo browca.