Witam. bardzo krótko chciałbym napisać o swoich doświadczeniach z grzybami w domu (starym domu z lat 50tych,
mieszkanie małe 35m2, ogrzewanie gazowe, grzejniki płytowe, okna plastikowe)
Nie mieliśmy jescze takich wielkich grzybów tylko dużo czarnych plamek głównie wokół okien ale też na ścianach zewnętrznych przy ktróych cos stało. Usunęlismy je środkiem Sawo przeciw pleśni. Ale plesń znów zaczęła się pojawiać. Wtedy przyszło nam do głowy że wilgoć jest w powietrzu, ale jak tu wietrzyc mieszkanie jak jest minus 20 na zewnątrz (mieszkamy dodatkowo w górach, zimy bywają ostre). Kupiliśmy osuszacz powietrza 20 litrow na dobę, ze zbiornikiem 5,5 litra. Po uruchomieniu wskazał wilgotność ok 70 % i w pierwszze dwie doby chyba ze 3 razy oprużnialiśmy pojemnik na wodę. Byliśmy w szoku ile wilgoci jest w powietrzu, wylewając kilka razy pod rzad 5 litrów wody do wanny zdajesz sobie z tego sparawę. Minął już ponad rok od kiedy posiadamy osuszacz i grzyby ani pleśn nie wróciły. Osuszacz chodzi codziennie przez parę godzin, utrzymujemy wilgotnosc na poziomie 40-45%. Ma niezauwazalny wpływ na wysokosc rachunków za prad. Jak robi sie pranie i szuszy w mieszkaniu to wilgoc mocno szybuje do góry i przez noc kiedy sie pranie suszy czesto pojemnik zapełnia sie cały (bez niego ta wilgoc szła by w sciany i w meble). Podobnie jak się więcej gotuje, mimo okapu sporo wilgoci idzie do mieszkania i od razu widać jak wilgotność wzrasta na wyswietlaczu osuszacza. Konkludując uważam zakup tego osuszacza za swietna deczyzje, która całkowicie rozwiazała u nas problem plesni, a to jest naprawde bezcenne, wie to kazdy kto walczy z grzybem. za osuszacz zapłaciliśmy ok 500 zł. Jakby sie zepsuł, chociaz działa juz ponad rok, bez zastanowienia od razu kupiłbym następny.