Witam
sama pisze:
Tyle, że ja nie widzę tej wanny w małej łazience. Już w ogóle by w niej miejsca nie było.
Chętnie to przedyskutuję. Ponieważ nie do końca się zgodzę. Fakt, nie widziałem i nie znam wymiarów Twojej łazienki, ale.... Najmniejsza, jaką dotychczas robiłem miała 1,4x1,4 m. Weszła wanna 140-tka, umywalka (wcale nie najmniejsza), pralka automat i WC. No i można się jakoś w niej poruszać.
Zgoda, wanna nie pozwala wygodnie się położyć, ale zawsze to wanna, pozwala nawet dość wysokiej osobie rozprostować nogi, to już coś! Nie zapominajmy, że mamy, co mamy. Nawet taka wanna jest o niebo lepsza od najlepszej kabiny z ograniczonym metrażem. W kabinie ciężko jest kucnąć, a co dopiero leżeć. Poza tym czasami to alternatywne stanowisko do szybkiego obmycia - odświeżenia się. Wierz mi, odświeżyć się (a robi się to często w pośpiechu) w kabinie jest naprawdę gorzej. Ponieważ mocno ograniczona jest szerokość pomiędzy skrzydłami kabiny. Najczęściej jest to nie więcej niż 50 cm - łokcie nieraz zabolą!!!
No i wanna służy do wielu innych przydatnych celów. Moim skromnym zdaniem zdecydowanie ma więcej plusów niż kabina.
Apropo's - kabiny chyba z założenia były dobrym uzupełnieniem łazienki jako elementy dodatkowego wyposażenia - a więc nie wykluczały wanny. To my, sprytni ludzie z "betonów" wpadliśmy na pomysł lokowania ich w swoich ciasnych łazienkach. W efekcie sami sobie narzuciliśmy to jarzmo w postaci trudnego i kontrowersyjnego wyboru.
pozdro