Alibaba pisze:Kolego ekofil a co z tą oczyszczalnią hydroponiczną dzieje się w miesiącach kiedy brak wegetacji roślin?
Hydroponika, kultura wodna – bezglebowa uprawa roślin na pożywkach wodnych, umożliwiająca produkcję roślinną w sztucznych warunkach na skalę przemysłową, głównie w szklarniach. Szczególnie przydatna do uprawy warzyw i kwiatów.
Hydroponika to alternatywny do uprawy ziemnej sposób uprawy roślin. Ziemia stosowana w uprawie tradycyjnej zastąpiona została ceramicznym, obojętnym chemicznie granulatem.
Najbardziej znaną uprawą hydroponiczną jest hodowla rzeżuchy na ligninie aplkiowana dzieciom w przedszkolach i pierwszych klasach szkoły podstawowej.
Oczyszczalnie trzcinowe ani wg metody żwirowej Brixa, ani wg metody glebowej prof. Kickitha ani wg patentu dr Halickiego nie mają nic wspólnego z sztucznymi warunkami
upraw szklarniowych., więc jak gdyby pytanie nie do mnie...
Oczyszczalnie trzcinowe z systemem podpowierzchniowego przepływu posiadaja naturalny system kanałów powietrznych w pustych wewnątrz kłączach co sprawia, że są
bogatym w mikroorganizmy naturalnym ekosystemem, gdzie cały czas nawet przy niskich temperaturach zachodzą procesy biologicze.
Często utozsamia się oczyszczalnie trzcinowe z ich częścią nadziemną, która owszem intensyfikuje procesy zachodzące w części korzeniowej poprzez fotosyntezę, transpirację, ale nie jest niezbędną do funkcjonowania cześci podziemnych..
Wyprofilowane dno filtra trzcinowego zapewnia co najmniej 2% grawitacyjny spadek przepływu oczyszczanych ścieków co sprawia, że nawet przy dużych mrozach kinetyka przepływającej oczyszczanej wody wspomaganej procesami biologicznymi zachodzacymi w kłączach nie spowoduje zamarznięcia.
Obumarłe części nadziemne roślin stanowią od góry filtra naturalną otulinę.
Przez swoje 15 lat praktyki ani razu nie zaobserwowałem zmarznięcia instalowanych przez nas oczyszczalni trzcinowych.
Jedna z najdłużej działajacych oczyszczalni w Polsce - przy ZOO w Gdańsku Oliwie przy wylocie do zamarzniętego od góry potoku Oliwskiego, nawet przy największych mrozach miała kałużę przechodzacą na dalszych metrach w zalodzenie. Wg relacji pracowników ZOO do tego wylotu podchodziły sarny i piły tę wodę.
Nawiasem mówiąc ciekaw jestem, czy któryś z producentów oczyszczalni z osadem czynnym po 10 latach ich eksploatacji napiłby sie "oczyszczonej" wody, bo ja po 10 latach pracy zadbanej oczyszczalni trzcinowej, gdzie domownicy mają ekologiczny tryb życia, jestem gotów się napić i żyć dalej długo i szczęśliwie...