Re: Ustawienie sterownika IRYD RTZ PID FUZZY LOGIC
autor: marcingulczi » 14 sty 2021, 21:11
Cześć! Palę w piecu na ekogroszek od miesiąca, już co nieco ogarniam, wiem jakie ustawienie jest najbardziej wydajne w moim kotle, ale mam pewien problem.
Najważniejsze:
- kocioł Lawa Eko KG-15 kW
- sterownik Iryd RTZ PID kolor
- podajnik ślimakowy
- palnik retortowy Pancerpol
- dmuchawa DM 80 (ustawienia są w sterowniku)
- instalacja starego typu, dom z lat 90, grzejniki nowe, stalowe, panelowe
- zaworów brak, jedna pompa CO, instalacja przechodzi też przez zbiornik CWU 120 litrów
- groszek lokalny 26 MJ
- kocioł czyszczony, komin czyszczony
- zetka zrobiona, napowietrzenie dobre (duża kotłownia i duża piwnica)
I teraz problem:
Zamontowałem czujkę pogodową, z nią to raczej problemów nie ma, bo ustawia tylko temperaturę. Zamontowałem też kilka dni temu czujnik spalin. Sterownik działa w jakiś dziwny sposób, z początku było nieźle, ale przed montażem czujnika potrafił cały czas grzać, dawał w palnik ostro, tak że jak dotknąłem ściany przez którą przechodzi komin, to prawie się oparzyłem. Zresetowałem do ustawień fabrycznych i jakoś się poprawiło. Zamontowałem czujnik spalin i temperatura jest ograniczona do 200 stopni. Czujnik działa, robi swoje, po przekroczeniu temperatury zmniejsza moc i czas podawania do 1%. Problemem jest temperatura spalin, cały czas jest wysoka, co doprowadza do zmniejszania mocy kotła, a to do spadku temperatury i trudność w dobiciu do zadanej. Jak sobie z tym poradzić? Nie chcę, żeby wszystko szło w komin, bo to marnotrawienie opału i pieniędzy, spalanie i tak jest duże.
Czy zmniejszenie ustawień dla 100% mocy coś da? Przykładowo największą moc palnika osiąga na ustawieniach 42 sekundy przerwy, 7 sekund podawania, dmuchawa na 6 (bardzo mocna). Aktualnie mam 44 sekundy przerwy, 6 sekund podawania i dmuchawa na 6. A i jeszcze KP mam na 70, KI na 3, na tych ustawieniach trzymał temperaturę przed montażem czujnika, ale odbija mu z spalaniem, ciągle chce grzać.
Chałupa jest spora w środku, 113 metrów, sporo trzeba w niej zrobić, wymieniłem piec na nowy i tak ciągle próbuję dopracować ustawienia i spalanie. Już mnie trochę to irytuje, bo wszyscy gadali, że nowe kotły są super, ustawisz i tylko dosypujesz węgla, czyścisz popielnik i spokój, a dopiero potem się okazuje, że ludzie mają z nimi ciągłe problemy. Pellet może byłby lepszy, nie wiem, choć domyślam się, że szła by go większa ilość niż węgla, a cena opału jest 200-300 złotych wyższa na tonie. Gaz wyszedłby sporo drożej, bo już mam doświadczenie z nim w tego typu domu, tyle że nie ma problemów z opałem i ustawieniami.
Doradźcie co tu zrobić, żeby spaliny miały mniejszą temperaturę i sterownik nie grzał jak głupi.