Moze sie wypowiem, jak to wyglada w innym kraju. Mianowicie Irlandii.
Pracuje jako architekt w niewielkiej dublinskiej firmie.
Swiadectwa enrgetyczne (BER) weszly tu z wielka pompa. Kazdy nowy dom na sprzedaz, czy do wynajecia musial miec ten BER Certificate. Zostalem wiec oddelegowany do ukonczenia kursu i zostania BER Assesor.
Sam kurs trwal 5 dni, 5 osmio-godzinnych wykladow prowadzonych przez Szkota (tragiczny akcent), zakonczony 7 godzinnym, sobotnim egzaminem.
Udalo mi sie zdac, a nawet uplasowac sie w gornych rejonach tabeli z moim wynikiem.
Kwoty:
Kurs kosztowal 2200euro, z czego 1700 placil Rzad.
Rejestracja jako Assesor - 1000euro jednorazowo i 500 euro rocznie.
Stawki za ukonczony jeden BER Cert - od 100 do 300 euro maksymalnie.
Wydaje sie, ze czysty pieniadz.
Otoz nie.
Irlandzki szal na BER poskutkowal kilkudziesiecioma tysiacami Assesorow w calej Republice. Rzad zapowiadal zapotrzebowanie na 150tys (!). Jak grzyby po deszczu powstaly szkoly wypuszczajace w miesiacu po 100 assesorow.
Domow sie buduje duzo. No... budowalo. Myslicie ze kazdy ma BER Certificate ?
Otoz ma moze co setny, dwusetny. W ciagu roku zrobilem 1 (JEDEN!) certyfikat.
Pracujac w firmie architektonicznej, ktora w ciagu roku zrobila projekty 28 domow, bylo zapotzrebowanie na JEDEN certyfikat.
Jak wyglada droga certyfikatu w Irlandii ?
Biore projekt, z ktrego wyliczam wszystkie "U", wszystkie straty na mostkach, straty nr wentylacji, z nie izolowania rur, zapotzrebowanie na ciepla wode i ogrzewanie do 22st itp. Wszstko to robi program. Wiec wprowadza sie tylko dane.
Wynik zostaje wyslany do centrali w ktorej inny czlowiek sprawdza obliczenia i zatweirdza.
Tak powstaje pierwszy certyfikat domu. Drugi - po wybudowaniu. I porownuje sie wtedy czy zarobiono cos "energetycznie" po wybudowaniu, czy dom stracil
Z Certfikatami dla nowych domow - absolutna klapa.
Straszenie ludzi obnizka cen domow klasy D czy E w stosunku do B czy C (A jest niemozliwe do uzyskania dla kieszeni przecietnego McKowalskiego) to zwykla demagogia. Domy takie beda tansze o kilka tysiecy euro od swoich sobowtorow o klasie B.
Kilak tysiecy przy cenie kilkuset tysiecy to jest nic.
Klasa B jest uznawana za wysoi standart domu. C za normalny, a D za akceptowalny.
Koledzy.
Ta cala certfikacja energetyczna to jeden wielki unijny pic.
Pozdrawiam.
PS
Codziennie nasza firma dostaje kilkadziesiat CV od szukajacych zarobkow BER ASSESORS.