Wtam.
Przynajmniej przyznał się Pan do błędu Panie Indiana., co doceniam, ale proszę o tonowanie swoich wypowiedzi, gdyż czytający te i podobne wypowiedzi mogliby wyciągać fałszywe wnioski, gdybym nie zwrócił na to uwagi. Dość jednego oszołoma Brzęczkowskiego. Temu Panu na nic się zdają podonme uwagi o niedorzecznych wypowiedziach i może się popisywać tylko na tym
forum - zapewne za przyzwoleniem adminów.
Proszę czytać uważnie moją krytykę, gdyż starannie dobieram słowa i wiem co piszę. Nie stwierdziłem, że wszystkie instalacje wentylacyjne z odzyskiem ciepła są nieopłacalne lub mało opłacalne, lecz wskazałem że bez odpowiedniego projektu taki mogą być i często są. Branża instalacyjna (jak każda) jest nafaszerowana "fachowcami" samozwańcami oraz samoukami, którym się wydaje, że są "alfą i omegą" jeśli tylko zamontują urządzenia w kilku domach. Początek takiego stanu wziął się jeszcze w latach 70-tych i dotyczył grawitacyjnych instalacji c.o. w domach jednorodzinnych. Wtedy na ogrzewanie pompowe instalator się nie rzucał bez projektu, ale na grawitacyjne - i owszem. Jedynym skutkiem takiego "fachowca" było przewymiarowanie instalacji (która sama się wyregulowała wedle prawa Bernouliego) i jakoś grzała - gdzieś słabiej, gdzieś mocniej. Taki "fachowiec" ba wszelki wypadek montował większe średnice rur i większe syfony w odpowietrzeniach - stąd przewymiarowanie. Tacy "fachowcy" byli bardzo cenieni i poważani wśród posiadaczy domów jednorodzinnych czy zakładów rzemieślniczych, bo dzięki nim nie trzeba było wywalać kasę na projekt. Dzięte też temu, "fachowcy" urastali do pozycji guru w instalacjach. Cóż z tego, że dolne grzejniki słabo grzały a górne zanadto, że trza było na piętrze przebywać, żeby nie zmarznąć w domu? Najważniejsza była oszczędność na projekcie.
Potem duma instalatorów urosła do tego stopnia, że ilość elementów grzejników dobierali jakimś wskaźnikiem m2 podłogi, a wielkość kotłów na "Bolka oko". Nikt nie sprawdzał, czy kocioł spalał racjonalnie czy przepalał? Czy sprawność instalacji sięgała tego, co podawał producent czy może połowę lub mniej? Co tam - ważne, że całość grzała, a w domu ciepło. Za ciepło? To się otwierało zimą okna - a co tam? Słabo grzało, to się zwalało winę na zapowietrzenia. Widziałem setki mieszkań i domów, gdzie instalacje pracowały w stanie chronicznego rozregulowania, ale instalatorów w tym otoczeniu nikt nie ścigał - poza mną. Potem szkoły i służba zdrowia cierpiące na niedobór finansów chętnie zatrudniali "fachowców" do remontu instalacji, bo ci nie potrzebowali projektów. Potem całe spółdzielnie mieszkaniowe do walki z niedogrzewaniem zatrudniali instalatorów, a ci udając fachowców wiecznie odpowietrzali i odpowietrzali. Do mnie trafiały jedynie przypadki tzw. beznadziejne, gdzie żaden "fachowiec" nic nie zdziałał.
O zgrozo, metody "na Bolka oko" "fachowcy" przenieśli na czasy dzisiejsze! To nic, że nie mieli zielonego pojęcia o instalacjach ogrzewań podłogowych. Popatrzyli jak ktoś pierwszy to zmontował bo podejrzał gdzieś na wystawie, targach czy w instrukcji producenta i - wio do dzieła! Po co komu projekt? Płacić za coś co niepotrzebne? Przecież instalator poukłada rurki w chwytakach na macie czy folii i do rozdzielacza z nimi. Postawi gdzie się da zawór regulacyjny, a woda popłynie, bo damy pompkę - najlepiej kilkubiegową. Jak na dolnym biegu słabo zagrzeje, to wio na drugi bieg! A jest jeszcze trzeci w zapasie - jakby co. Ot i cała instalacja. Po co komu projekt? Dobór średnic? Regulacja oporów hydraulicznych? Panie, żadna filozofia! Moc kotła? Na oko! Sprzedawca lub handlowiec ma w kieszeni instalatora, bo płaci mu prowizję za zakupy, więc hajda na większe jednostki! Przynajmniej kasa za to większa. Jaki użytkownik sprawdza czy instalacja dobrana optymalnie? Żaden - chyba, że niedomaga, wtedy po opinię do specjalisty i za głowę "fachowca" żeby poprawiał. A ten wtedy ma pietra, bo skąd ma wiedzieć jak podołać? Nie ma przecież zielonego pojęcia o punkcie pracy hydraulicznej. Żeby to wiedzieć, trzeba skończyć jakąś szkołę i wiedzieć co to charakterystyka pompy a co to charakterystyka sieci. A zawór regulacyjny jak ustawić? Na oko, bo skąd "fachowiec" ma wiedzieć czym się różni charakterystyka liniowa od logarytmicznej takiego zaworu? Zawór, to zawór! Napisane, że grzejnikowy, to go do zaworu. Wstępna regulacja a końcowa? Czarna magia. Ileż to widzę dzisiaj instalacji c.o. gdzie rola wykonawcy skończyła się na zmontowaniu instalacji, podłączeniu pompek i kotła. Potem "próba szczelności", która trwa 5 minut!!! Uruchamiamy kocioł, po 30 minutach dotykamy ręką grzejników i w razie czego odpowietrzyć. Ciepłe? Ok. Kasa w rękę i na następny domek! Potem przychodzi rozczarowanie, bo jedne grzeją inne mniej albo wcale. Ileż to namacałem domów, gdzie właściciel spalał 30 do 100 % gazu czy oleju za dużo w stosunku do zapotrzebowania danego domu? Grube setki! Sprawdzam programatory i ... szok! Nastawy wzięte z nieba albo fabryczne! Takie same w domu murowanym jak i szkielecie drewnianym! Gdyby ścigać niefachowość i brakoróbstwo w budownictwie w Polsce, to nie starczyłoby prokuratorów z całej UE! Chyba dlatego "fachowcy" mają dobre samopoczucie?
Przyszła potrzeba albo raczej moda na rekuperatory? Jaki problem? Najpierw "fachowcy" przeczytali instrukcję zestawu. O? Wszystko w jednym pudełku? Kompakcik? Super! Odpada problem z montowaniem, hałasem i doborem wentylatorów! Patrzymy jedynie na podany przez producenta zakres wydajności powietrza wentylacyjnego i siup go na domek. Ile ma być osób? Inwestor podrapawszy się w głowę stwierdza, że teraz 2 ale będzie 1 lub 2 dzieci, więc "fachowiec" z mądrą miną dobiera rekuperator na 4 osoby i już montuje cudeńko. Jaka regulacja hydrauliczna wentylacji? Jest skrzynka rozprężna z wyjściem na kilka przewodów? I po problemie!
Panie Zembrowski w którym programie ma Pan takie skrzynki (skoro Pan projektuje???)!!! Po co? w pokojach są wyłącznie nawiewy w kuchniach wc łazienkach, wyciągi - więc miejsce zamontowania anemostatu na suficie, nie ma wpływu na wentylację.
W pokojach po nawiewie (o? "fachowiec" nawet nazywa to anemostatem! a założę się, że nie wie skąd taka nazwa tego zawiewnika!) a w kuchni czy łazience po wywiewie (pewnie też anemostat?) i do skrzynki! I podłączyć prąd, doprowadzić rurę od GWC i pstryk! Wieje? Ok. Ciepłym? Ok. Kasę w garść i do następnego naiwnego, a ten zadowolony, bo po co wywalać kilka tysięcy zł za projekt? Jest "fachowiec" co to wyśmieje takiego. Panie, ci co namawiają na projekty, to naciągacze! Ja montuję już rekuperatory od lat i żadnej reklamacji! Panu też zrobię cymes a za te kilka tysięcy zł to se Pan pojedziesz na wczasy do Grecji! Jest argument? Jest! Inwestor zadowolony i jeszcze znajomemu poleci. Biznes kwitnie? Jeszcze jak!
A cóż takiego sknocił ten "fachowiec"? Wiele - zbyt wiele.
Ilość świeżego powietrza potrzebna mieszkańcom jest ściśle określona i zależy od wielu parametrów. Nie będę wyliczać, ale podam tylko, że jest różna w domach, gdzie domownicy są palący od tych, gdzie się nie pali. Uzależnień jest multum. Kiedy się zsumuje łączną ilość tego powietrza, to się dobiera wydajność rekuperatora, ale w każdym pomieszczeniu musimy zapewnić odpowiedni rozdział tego powietrza, gdyż w każdym pomieszczeniu musi być zapewniona wymagana ilość świeżego powietrza! Do tego prędkość powietrza, która musi spełniać kryterium Rydberga - inaczej mamy atrapę wentylacji, tj. skrzynkę rekuperatora i parę przewodów, ale nie wentylację nawiewno-wywiewną! Ludzi się oszukuje, bo nie mają oni projektu, żeby mieć podstawę i porównać co zostało zrobione, a co powinno!
Rozdział powietrza? Jaki rozdział?
A ilość m3/h ... to każdy sobie dobierze "gałką" jest regulacja - jak przy ogrzeniu.
Nie, Panie Brzęczkowski - ilością powietrza wentylacyjnego nie można regulować! To kryminał! Ilość powietrza nawiewanego i wywiewanego w domach z wentylacją mechaniczną jest stała - przez cały rok! Regulować można jedynie jego temperaturą oraz wilgotnością (jeśli to klimatyzacja)!
Niema co komplikować naprawdę prostych i bardzo ważnych rzeczy. To tylko zniechęca!
Tak, zniechęca do dawania kasy ignorantom i oszołomom! To prawda.
Teraz Pan wie, dlaczego nie potrafi odpowiedzieć na żadne moje pytanie o bilans ciepła czy wilgoci w domu z rekuperacją? Nic nie odpowie Pan na pytania o sprawność tych układów ani o charakterystyce energetycznej domu! To co czyni Pan i setki "fachowców" nie potrzebujących projektów, jest jedną wielką IMPROWIZACJĄ!
Proszę powiedzieć, w czym problem, żeby wykonał Pan w domu ocieplenie i instalację wentylacyjną zgodnie z projektem? Czy czeka Pan, aż ktoś poda Pana do sądu za naciąganie? Przecież do wykonywania tego zawodu w Polsce potrzebne jest uprawnienie - tego wymaga Prawo Budowlane. Ma Pan papiery - że zapytam retorycznie?
Taki "fachowiec" na tyle zapędza się w opiniach, że pisze:
układy do ogrzewania czy rozmrażania nie "wliczają” się do kosztów wentylacji,bo i tak to powietrze trzeba dogrzać.
Nie wliczają się? A kto za nie płaci? Sąsiad posiadacza domu? Czy może dzikie podłączenie poza licznikiem?
Więcej, taki "fachowiec" zapędza się dalej:
Zaś grzałka do rozmrażania uruchamiana czujnikiem lodu grzeje nader sporadycznie i do tego powietrze nawiewane!
A które powietrze ma grzać - wywiewane?
I wracając do tematu rekuperacji i jej opłacalności, odsyłam do sprawozdania z badań wykonywanych przez ITB na obiektach istniejących:
Zasady projektowania i oceny przegród zewnętrznych budynków z punktu widzenia wymagań ochrony cieplnej
Trzy tomy!
nauka-polska.pl/dhtml/raporty/praceBadawcze?rtype=opis&lang=pl&objectId=61003
nauka-polska.pl/dhtml/raporty/praceBadawcze?rtype=opis&lang=pl&objectId=35182
Przeprowadzono kompleksowe analizy sposobów zmniejszenia zużycia ciepła do ogrzewania w budynkach mieszkalnych. Podane zostały podstawowe zasady projektowania budynków energooszczędnych obejmujące: 1) procedurę obliczania sezonowego zaopatrzenia na ciepło do ogrzewania budynku, uwzględniającą podział budynku na strefy ogrzewane, obliczenia strat ciepła oraz użytecznej części zysków ciepła; 2) zestawienie wymaganych danych do obliczeń; 3) porównawczą analizę energetyczną zewnętrznych przegród nieprzezroczystych i oszklonych, w której uwzględniono zarówno straty ciepła jak i zyski od nasłonecznienia; 4) ocenę efektów energetycznych wynikających z zastosowania GWC, który to połączony z rekuperatorem ciepła z powietrza usuwanego z budynku jest rozwiązaniem zapewniającym znaczące oszczędności energetyczne - tylko przy starannym doborze ich parametrów - a nie "na oko". Dzięki zastosowaniu tych urządzeń wielkości zapotrzebowania ciepła na ogrzewanie powietrza wentylacyjnego w sezonie ogrzewczym może być zmniejszona średnio o ponad 60%. Podane zostały wyniki całorocznego monitoringu energetycznego jednorodzinnego domu mieszkalnego, wybudowanego jako budynek energooszczędny. Na podstawie monitoringu zostały określone: rzeczywiste zapotrzebowanie na moc cieplną do ogrzewania budynku, rzeczywiste sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania, wskaźniki sezonowego zapotrzebowania na ciepło do ogrzewania. Przeprowadzone badania i analizy wykazały, że w polskich warunkach klimatycznych, dobra izolacja budynku oraz poprawne zaprojektowanie instalacji jest warunkiem do spełnienia proponowanych wymagań energetycznych dla budynków energooszczędnych.
Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury,
Jerzy Zembrowski