Poważne zalanie a zaślepka tworzywowa - rodzina prosi o pomoc z deweloperem

[joannaloves1]

Bardzo proszę o pomoc. Kupiliśmy z Mężem mieszkanie od dewelopera, który to zabezpieczył wszystkie ujścia hydrauliczne w lokalach zaślepką tworzywową KAN do prób szczelności GZ - G1/2" KAN-therm 1700250001. Nie było informacji w instrukcji użytkowania lokalu u konieczności zmiany zaślepek, przy uruchomieniu obiegu wody w lokalu.
Doszło do nas w mieszkaniu do poważnego zalania, na szczęście w stanie deweloperskim. Zalane zostały także pozostałe lokale na parterze, klatka schodowa, pomieszczenie teletechniczne.
Na ten moment nie mieliśmy niestety ubezpieczenia i nasza ekipa budowlana chcąc nam pomóc, wzięła to na siebie mówiąc że zakręcili zaślepkę za mocno i puściła. Mamy ubezpieczenie 50 tysięcy, jednak osuszanie samego naszego lokalu to już około 17 tysięcy.
W toku sprawy dowiedzieliśmy się od ekipy osuszającej mieszkanie, że zaślepki nie nadają się do stosowania jako zabezpieczenie ujścia wody, jedynie do prób ciśnieniowych. Informację tą potwierdziliśmy u producenta zaślepek (podając jej dokładny numer), mamy dowód w postaci katalogu produktu, gdzie widnieje taka informacja.
Ekipa osuszająca powiedziała nam także, iż nasze mieszkanie było uprzednio zalane i osuszane podposadzkowo, o czym świadczą dziury w betonie widoczne gołym okiem. Podczas komisji po zalaniu odwiedzaliśmy inne lokale parteru i zauważyliśmy, Iż w każdym z nich znajdują się takie otwory, co oznacza że cały parter był już zalany.
Od sąsiada który zamieszkał jako pierwszy dowiedzieliśmy się, iż Kierownik Budowy tłumaczył zalanie rozszczelnieniem podczas próby szczelności instalacji hydraulicznej.
Dodam, że mieszkanie sprzedano nam bez informowania nas o uprzednim zalaniu, co stanowi wadę ukrytą. Zwróciliśmy się do dewelopera około 3 tygodniu temu o wyjaśnianie, do dnia dzisiejszego pozostajemy bez odpowiedzi.

Jeśli chodzi o zalanie, z ubezpieczenia ekipy remontowej osuszaliśmy swój lokal bo mamy taką sytuację że nie mogliśmy czekać, a deweloper nie przyznał się do winy, zresztą ona także nie była od razu jasna dla nas, z początku myśleliśmy iż to zdarzenie losowe. Zadeklarowaliśmy, że osuszymy inne lokale i części wspólne jednak po komisji która miała ocenić stan lokali po zalaniu, dowiedzieliśmy się od naszego speca od osuszania, iż to wina zaślepki, która nieprawidłowo użył deweloper. Mamy zdjęcie pękniętej zaślepki, która była powodem zalania.
Skontaktowaliśmy się z sąsiadami z innych pięter (parter pozostaje nadal niesprzedany) i opowiedzieliśmy im o sytuacji, pokazując dokumentację na zaślepkę. Sąsiedzi przerażeni faktem, że cały parter był uprzednio zalany oraz że zaślepki nie pełnią swojej funkcji postanowili podpisał wezwanie dla dewelopera do natychmiastowej wymieny wszystkich zaślepek w bloku na prawidłowe, które zagwarantują bezpieczeństwo. Owe wezwanie podpisane przez 5 sąsiadów oraz nas wysłaliśmy do dewelopera wraz ze zdjęciami zaślepek w innych lokalach, katalogiem w którym jest informacja o zastosowaniu zaślepki oraz zdjęciem naszej zaślepki która pękła, powodując zalanie. Oświadczyliśmy, iż wina za zadanie nie jest po naszej stronie i odpowiedzialność za osuszanie wszelkich lokali (w tym naszego) jest po stronie dewelopera.
Dostaliśmy wezwanie od radcy prawnego do przeprosin dewelopera na łamach wspólnoty (tj wywieszenie kartki z przeprosinami na klatce schodowej) i oskarżenie o pomówienie oraz wezwanie do osuszenia bloku, w przeciwnym razie deweloper zrobi to swoją firmą, a koszt przeżuci na nas. Grożono nam również procesem sądowym. Deweloper napisał także, iż zaślepki mają jedynie zastosowanie przeciwkurzowe.
Podkreślam jednak, że w intruzji użytkowania lokalu nie było napisane iż należy je wymienić podczas włączania obiegu wody.

Proszę o pomoc ludzi, którzy znają się w temacie. Dostaliśmy wycenę prawnika i na strat przyjęcie sprawy oraz zapoznanie się z dokumentacją to koszt kilku tysięcy. Czujemy, że racja jest po naszej stronie ale jednocześnie boimy się kosztów i nerwów batalii sądowej, która jest nam zupełnie niepotrzebna. Mamy malutkie dzieci i chcemy zamieszkać szczęśliwie w nowym mieszkaniu. Jesteśmy po poważnej traumie w życiu i to miał być moment stabilizacji i spokoju.
Co powinnismy zrobić? Myślimy aby dogadać się z deweloperem i iść na kompromis, na pewno nie będziemy przepraszać ani brać winy na siebie ale aby załagodzić sytuację myśleliśmy aby w ramach ubezpieczenia np osuszyć połowę lokali, reszta byłaby po stornie dewelopera.

Czy ktoś może nam coś doradzić? Jesteśmy załamani sytuacją. Bezsilni. Czy racja jest po naszej stronie czy lepiej odpuścić? Mamy takie momenty, że myślimy aby nagłośnić sprawę (no na portach deweloperskich) ale nie wiemy czy to dobry kierunek.

Będę zobowiązana za pomoc. Pozdrawiam. EB