Malowanie ścian - mikropęknięcia
: 13 maja 2012, 13:47
Jaka jest rada na mikropęknięcia, co można zrobić przed malowaniem?
Ostatnio ściany były malowane 14 lat temu, odtąd tylko myte czasem. Teraz będę malować. Naprawiłam już wszystkie widoczne rysy i pęknięcia, róznymi metodami/materiałami , w zależności gdzie, jak głeboko etc.
Problem leży w pęknięciach, których nie widać przed malowaniem. Ściany sa białe, niegdyś malowane białą farbą akrylową. Zasadniczo nawet dziś się dobrze prezentują, ale mi się znudziły. Próbkami różnych farb lateksowych wymalowałam próbnie pewne obszary, by dobrać kolory. Okazało się, że spod nowej farby nagle uwidoczniły się drobne kreski, takie mikro pęknięcia, których na starej, białej farbie nie widać było nawet z lupą. Teraz obawiam się, że po malowaniu, mnóstwo takich mikrorys się uwidoczni. W żadnej mierze nie jestem w stanie wyłapać tych miejsc PRZED malowaniem, po prostu w ogóle nie widać. A PO malowaniu widać i mi b. przeszkadza.
Mam plan, ale kosztowny, potrzebuję lepszego pomysłu.
Mój plan:
a) maluję nową farbą
b) rysy stają sie widoczne
c) na widoczne rysy nanoszę punktowo białą fasadówkę akrylową (mam) i zmierzwiam czymś tworząc efekt minibaranka - podobnie jak reszta ściany ma. (Wtedy nie widać rys pod spodem, już wypróbowałam)
d) po wyschnięciu maluje 2 krotnie nowa farba lateksową
Wada tej metody jest zużycie farby (i pracy). W takim wypadku muszę malować 3 razy, a nie 2.
Czy jest na takie mikrorysy jakaś inna rada?
Ostatnio ściany były malowane 14 lat temu, odtąd tylko myte czasem. Teraz będę malować. Naprawiłam już wszystkie widoczne rysy i pęknięcia, róznymi metodami/materiałami , w zależności gdzie, jak głeboko etc.
Problem leży w pęknięciach, których nie widać przed malowaniem. Ściany sa białe, niegdyś malowane białą farbą akrylową. Zasadniczo nawet dziś się dobrze prezentują, ale mi się znudziły. Próbkami różnych farb lateksowych wymalowałam próbnie pewne obszary, by dobrać kolory. Okazało się, że spod nowej farby nagle uwidoczniły się drobne kreski, takie mikro pęknięcia, których na starej, białej farbie nie widać było nawet z lupą. Teraz obawiam się, że po malowaniu, mnóstwo takich mikrorys się uwidoczni. W żadnej mierze nie jestem w stanie wyłapać tych miejsc PRZED malowaniem, po prostu w ogóle nie widać. A PO malowaniu widać i mi b. przeszkadza.
Mam plan, ale kosztowny, potrzebuję lepszego pomysłu.
Mój plan:
a) maluję nową farbą
b) rysy stają sie widoczne
c) na widoczne rysy nanoszę punktowo białą fasadówkę akrylową (mam) i zmierzwiam czymś tworząc efekt minibaranka - podobnie jak reszta ściany ma. (Wtedy nie widać rys pod spodem, już wypróbowałam)
d) po wyschnięciu maluje 2 krotnie nowa farba lateksową
Wada tej metody jest zużycie farby (i pracy). W takim wypadku muszę malować 3 razy, a nie 2.
Czy jest na takie mikrorysy jakaś inna rada?