Rozpalarki to temat rzeka. Nie chodzi konkretnie o Kostrzewę. Mówię generalnie, braliśmy pod uwagę kilka rozwiązań i nie jest to na dzisiaj szczyt bezawaryjności czy szczyt wygody...
Na stan dzisiejszy odradzam, więcej z tym zachodu i kłopotu jak to warte.
Próby są podejmowane od kilku lat i efekty są średnie - występuje duża awaryjność zapalarek.
Konstrukcyjnie jest to taki kamień z 2 drutami do którego doprowadzony jest prąd, działa jak grzałka w czajniku, problem jest z jej wytrzymałością, zastosowaniem odpowiedniego przewodu, nie można w żadnym wypadku lutować- rozklei się na 100%, połączenie metalowe skręcane. Nagrzewa się to do ponad 1000st.C, prądu wciąga też niemało i jest problem z odpowiednim chłodzeniem. Generalnie dochodzi tu powietrze z dmuchawy od palnika, ale to wszystko to moim zdaniem lipa. Kabel blisko grzałki grzeje się niemiłosiernie i po krótkim czasie się wykrusza itp itd, proponuje się różne rodzaje przewodów (wysokotemp.- bardzo drogie i ciężko dostępne), nawet takie od żelaska z chłodzeniem powietrznym, ale to naprawdę na dzisiejszy dzień nie wygląda różowo.
Ja odradzam zapalarkę biorąc pod uwagę dzisiejsze rozwiązania, może za rok czy 2 jak będzie bardziej powszechne i bez błędów tzw. etapu wstępnego.
