Zgrzyty w pracy podajnika w piecu na eko groszek
: 01 lis 2010, 20:38
Witam wszystkich,
Mam piec z firmy Walendowscy typ KWM-SP 1,9KW z podajnikiem szufladowym.
W ubiegłą sobotę przeprowadziłem gruntowne czyszczenie komory dmuchawy i podajnika. Zgodnie z instrukcją wymontowałem szufladę, komorę wyczyściłem, boki szuflady nasmarowałem olejem i skręciłem. Przez pierwsze 2-3 dni było wszystko w porządku, lecz później w czasie pracy podajnika zaczęły wydobywać się dziwne dźwięki. Jest to chrobotanie a nawet "strzelanie", coś jakby metal zawadzał o coś i nagle puszczał, huk jest spory, słyszy się go w całym domu! (dom ma prawie 130 metrów). Zauważyłem, że huk jest zawsze w tym samym momencie pracy podajnika i ewidentnie dobiega z komory gdzie znajduje się szuflada podajnika. Czy ktoś już miał coś podobnego? Na początku myślałem, że kawałek węgla dostał się między szufladę a ściankę obudowy i to chrobocze, ale do tej pory węgiel już by się pokruszył. Czy ktoś może mi pomóc?
Mam piec z firmy Walendowscy typ KWM-SP 1,9KW z podajnikiem szufladowym.
W ubiegłą sobotę przeprowadziłem gruntowne czyszczenie komory dmuchawy i podajnika. Zgodnie z instrukcją wymontowałem szufladę, komorę wyczyściłem, boki szuflady nasmarowałem olejem i skręciłem. Przez pierwsze 2-3 dni było wszystko w porządku, lecz później w czasie pracy podajnika zaczęły wydobywać się dziwne dźwięki. Jest to chrobotanie a nawet "strzelanie", coś jakby metal zawadzał o coś i nagle puszczał, huk jest spory, słyszy się go w całym domu! (dom ma prawie 130 metrów). Zauważyłem, że huk jest zawsze w tym samym momencie pracy podajnika i ewidentnie dobiega z komory gdzie znajduje się szuflada podajnika. Czy ktoś już miał coś podobnego? Na początku myślałem, że kawałek węgla dostał się między szufladę a ściankę obudowy i to chrobocze, ale do tej pory węgiel już by się pokruszył. Czy ktoś może mi pomóc?