POMOCY- Instalacja gotowa, a dziennik bud. niezarejestrowany
: 05 mar 2013, 13:05
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Na wstępie pozdrawiam wszystkich, którzy tak jak ja doświadczyli braku życzliwości swoich sąsiadów.
W zeszłym roku kupiliśmy z małżonką swoje pierwsze mieszkanie. 5cio rodzinna wspólnota ,kamienica (lata 30), szeregowa zabudowa. Jako, iż poprzedni właściciel ogrzewał mieszkanie prądem (gaz tylko w kuchni), postanowiliśmy w trakcie generalnego remontu przerzucić się całkowicie na gaz (c.w.u i ogrzewanie podłogowe) i wpiąć się do licznika na klatce. Niestety jedyny wolny komin, znajdował się w pokoju dziecięcym. Kominiarz stwierdził, że najlepiej, gdybyśmy zrobili kotłownię w piwnicy bezpośrednio pod tym pomieszczeniem. Ustaliliśmy, że owa piwnica jest pomieszczeniem wspólnym całego budynku (stara pralnia). Po rozmowie z lokatorami i zarządcą sporządziłem uchwałę, w której napisałem, że po otrzymaniu tej jednej piwnicy, oddam na ręce wspólnoty swoje 2 dotychczasowe piwnice. Zebrałem podpisy. Nie podpisała się tylko jedna osoba, która obecnie wynajmuje mieszkanie, ale poinformowała mnie telefonicznie, że jeśli dostarczę uchwałę do siedziby zarządcy, to przy najbliższej wizycie ją podpisze. Tak też uczyniłem.
Następnie:
1.Załatwiłem ekspertyzę kominiarską
2.Otrzymałem warunki z gazowni
3.Opłaciłem projektanta i kupiłem projekt
4.Zgłosiłem wszystko w urzędzie miejskim
5.Otrzymałem pozytywną decyzję z urzędu miejskiego dla mojego projektu, z informację, że wystarczy poczekać 14 dni na uprawomocnienie
6.Wyremontowałem mieszkanie i całą piwnicę
7.Zainstalowałem piec i pociągnęłęm całą instalację pod licznik (wszystko przez profesjonalistów z uprawnieniami)
8.Otrzymałem informację, że mogę złożyć pusty dziennik do zarejestrowania.
9.Kupiłem dziennik budowy i złożyłem go do zarejestrowania.
10.Pomyślałem, że skoro i tak, całą kwestia jest już finalizowana, to wpiąłem się do licznika, wykonaliśmy próby instalacji. Przecież, gazu i tak nie kradnę, bo przy wydawaniu warunków w gazowni, musiałem podać stan licznika z protokołu zdawczo-odbiorczego spisanego w dniu sprzedaży. Wszystko chodzi pięknie i bez problemowo.
11. Niestety przyszło do mnie pismo z urzędu miejskiego , dzień po złożeniu dziennika do zarejestrowania, że jeden z sąsiadów w terminie złożył sprzeciw. W urzędzie miejskim dowiedziałem, się że to sąsiad, który obiecał wcześniej telefonicznie, że również zrzeknie się swojej części piwnicy, na rzecz udziału w jednej z moich dwóch piwnic, wystosował mail'a, że on się nie podpisał pod żadną uchwałą!
Ręce opadają. Przyznam się bez bicia, że nie upewniłem się wcześniej u zarządcy, czy moją uchwałę ów delikwent podpisał, tak jak obiecał.
Proszę powiedzcie mi, co zrobilibyście na moim miejscu. Co mi grozi, za przyspieszenie procesu. Na dniach mamy pierwsze spotkanie wspólnoty i boję się, że dojdzie do rękoczynu.
Na wstępie pozdrawiam wszystkich, którzy tak jak ja doświadczyli braku życzliwości swoich sąsiadów.
W zeszłym roku kupiliśmy z małżonką swoje pierwsze mieszkanie. 5cio rodzinna wspólnota ,kamienica (lata 30), szeregowa zabudowa. Jako, iż poprzedni właściciel ogrzewał mieszkanie prądem (gaz tylko w kuchni), postanowiliśmy w trakcie generalnego remontu przerzucić się całkowicie na gaz (c.w.u i ogrzewanie podłogowe) i wpiąć się do licznika na klatce. Niestety jedyny wolny komin, znajdował się w pokoju dziecięcym. Kominiarz stwierdził, że najlepiej, gdybyśmy zrobili kotłownię w piwnicy bezpośrednio pod tym pomieszczeniem. Ustaliliśmy, że owa piwnica jest pomieszczeniem wspólnym całego budynku (stara pralnia). Po rozmowie z lokatorami i zarządcą sporządziłem uchwałę, w której napisałem, że po otrzymaniu tej jednej piwnicy, oddam na ręce wspólnoty swoje 2 dotychczasowe piwnice. Zebrałem podpisy. Nie podpisała się tylko jedna osoba, która obecnie wynajmuje mieszkanie, ale poinformowała mnie telefonicznie, że jeśli dostarczę uchwałę do siedziby zarządcy, to przy najbliższej wizycie ją podpisze. Tak też uczyniłem.
Następnie:
1.Załatwiłem ekspertyzę kominiarską
2.Otrzymałem warunki z gazowni
3.Opłaciłem projektanta i kupiłem projekt
4.Zgłosiłem wszystko w urzędzie miejskim
5.Otrzymałem pozytywną decyzję z urzędu miejskiego dla mojego projektu, z informację, że wystarczy poczekać 14 dni na uprawomocnienie
6.Wyremontowałem mieszkanie i całą piwnicę
7.Zainstalowałem piec i pociągnęłęm całą instalację pod licznik (wszystko przez profesjonalistów z uprawnieniami)
8.Otrzymałem informację, że mogę złożyć pusty dziennik do zarejestrowania.
9.Kupiłem dziennik budowy i złożyłem go do zarejestrowania.
10.Pomyślałem, że skoro i tak, całą kwestia jest już finalizowana, to wpiąłem się do licznika, wykonaliśmy próby instalacji. Przecież, gazu i tak nie kradnę, bo przy wydawaniu warunków w gazowni, musiałem podać stan licznika z protokołu zdawczo-odbiorczego spisanego w dniu sprzedaży. Wszystko chodzi pięknie i bez problemowo.
11. Niestety przyszło do mnie pismo z urzędu miejskiego , dzień po złożeniu dziennika do zarejestrowania, że jeden z sąsiadów w terminie złożył sprzeciw. W urzędzie miejskim dowiedziałem, się że to sąsiad, który obiecał wcześniej telefonicznie, że również zrzeknie się swojej części piwnicy, na rzecz udziału w jednej z moich dwóch piwnic, wystosował mail'a, że on się nie podpisał pod żadną uchwałą!
Ręce opadają. Przyznam się bez bicia, że nie upewniłem się wcześniej u zarządcy, czy moją uchwałę ów delikwent podpisał, tak jak obiecał.
Proszę powiedzcie mi, co zrobilibyście na moim miejscu. Co mi grozi, za przyspieszenie procesu. Na dniach mamy pierwsze spotkanie wspólnoty i boję się, że dojdzie do rękoczynu.