Forum budowlane, budowa domu, koszty budowy domu, ile kosztuje budowa domu

Witam, kilka dni temu wymieniono u mnie ogrzewacz wody, ze starego junkersa PG-6 na nowy Termet, stary junkers często buchał i słabo zapalał. Instalator podczas demontażu stwierdził, że rura odprowadzająca spaliny w starym piecyku była nieszczelna, dwie części były założone tylko na zakładkę z wąskimi szparami na łączeniach, wyraźnie widocznymi pod światło. Dodatkowo okazało się że samo łączenie rury z przewodem kominowym było nieszczelne, obok pierścienia do którego wchodziła rura była ponad centymetrowa dziura, którą od komina spalinowego dzielił tylko kawałek tapety.

Mieszkanie jest w bloku, który kilka lat temu został ocieplony, okna nowe plastikowe bez wywietrzników, trzeba często wietrzyć by nie było zaduchu. Okna o ile nie są otwarte, to przez większość czasu są ustawione na minimalne wietrzenie, jednak przy takim ustawieniu powietrze jest słabo zasysane przez kratkę wentylacyjną, a często zdarza się nawiew, mocniejsze zasysanie pojawia się dopiero kiedy któreś okno zostanie otworzone. Po ociepleniu budynku mieszkanie trzeba często wietrzyć, wyraźny zaduch powstaje po nocy kiedy przez dłuższy czas okna były przymknięte, to zjawisko nie występowało przed montażem ocieplenia, więc ogólnie wentylacja w mieszkaniu nie należy do najlepszych i jest prawdopodobieństwo cofek z przewodu spalinowego, junkers nie miał żadnych zabezpieczeń.

Od kilkunastu miesięcy dokucza mi bardzo duże zmęczenie, problemy z koncentracją, ucisk i ból głowy oraz zawroty, które potrafią trwać godzinami, a czasem nawet kilka dni, nie udało się znaleźć przyczyny w badaniach. Podczas paru kilkudniowych wyjazdów większość tych objawów nieco malała, ale za przyczynę przyjmowałam kwestię zmiany otoczenia.

Czy jest możliwość, aby z poprzedniej instalacji do mieszkania wydzielały się małe ilości czadu, które w dłuższym okresie czasu mogły zaszkodzić zdrowiu? Co roku cała instalacja jest sprawdzana przez kominiarzy i nie znaleziono nieprawidłowości, jednak testy zawsze odbywały się przy otwartych oknach i we wczesnych godzinach, kiedy z piecyka się nie korzystało, nie wiem także czy kominiarze sprawdzali również poziom czadu, swojego czujnika nie mam. Pracuję zdalnie, więc spędzam w mieszkaniu bardzo dużo czasu. Normy stężenia tlenku węgla to 20ppm w środowisku pracy gdzie spędza się tylko 8h, w moim przypadku w ciągu tygodnia przebywam w mieszkaniu ponad 20h dziennie, wystarczyłaby więc znacznie mniejsza ilość żeby wpłynąć niekorzystnie na zdrowie. Zauważyłam również, że kręcenie w głowie nasilało się po dłuższym prysznicu albo kąpieli, odczuwane w dniu następnym, ogrzewacz był zamontowany jednak w kuchni i od łazienki dzieli je toaleta oraz mały korytarz. Przewody wentylacyjne znajdują się w kuchni, toalecie i łazience i nie są zakryte, drzwi mają u dołu wywietrzniki.

Jakie jest prawdopodobieństwo wydzielania i gromadzenia się czadu w małych ilościach w takich warunkach?

Wietrzenie NIE JEST WENTYLACJĄ.
A jak już decyduje się ktoś na najdroższe ogrzewanie wody, czy domu to, gdy nie ma oddzielnego pomieszczenia (kotłowni) kociołek musi mieć zamkniętą komorę spalania. Nie może pobierać powietrza z wewnątrz.

Nowy ogrzewacz ma otwartą komorę spalania (Termaq g-19-02), kiedy się załącza a okna są przymknięte, to powietrze jest mocno zasysane z przewodu wentylacyjnego. Mam przywieszone nitki papieru przed kratką wentylacyjną więc od razu widać w którą stronę jest ciąg, czasem powietrze zasysa nawet kiedy piecyk nie chodzi.

Instalator i serwisant twierdzą że to normalne i kiedy okna nie są otwarte to zawsze będzie wysysać powietrze z wentylacyjnego. Blok jest 10 piętrowy, mieszkam w górnej połowie.

Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Przed każdą zmianą urządzeń tego typu, należy przeprowadzić przegląd przewodów kominowych przez fachowego mistrza kominiarskiego. Po pierwsze : kontrola zobrazuje nam,czy przewody kominowe spalinowy oraz wentylacyjny są drożne, szczelne, jaką mają powierzchnię oraz długość ( min 3 mb) i co najważniejsze czy są samodzielne !!!

Po drugie : czy pomieszczenie spełnia wymogi kubatury ( min 8m3) oraz ma zapewniony, stały dopływ powietrza zewnetrznego. Brak zapewnienia stałego dopływu powietrza zewnętrznego powoduje tzw. spalanie niezupełne, a co za tym idzie ,wydzielanie się śmiertelnie trującego tlenku węgla !!! Jak to zrobić ? Bardzo prosto ! W dolnej części drzwi łazienkowych, wykonać otwory cyrkulacyjne o powierzchni nie mniejszej niż 220 cm2 netto, a okna w pokojach oraz w kuchni wyposażyć w nawiewniki okienne. Pamietać należy, że tzw. wietrzenie ma za zadanie natychmiastową wymianę powietrza, nie zapewnia stałego dopływu powietrza zewnętrznego dla potrzeb wentylacyjnych, oraz prawidłowego spalania gazu wraz z odprowadzeniem spalin z piecyka gazowego.

Po trzecie : w przypadku zastosowania piecyka gazowego z tzw. otwartą komora spalania, montaż i używanie jakichkolwiek wentylatorów i okapów mechanicznych, przyłączonych do otworów wentylacyjnych jest ZABRONIONE !!! Praca tych urządzeń powoduje podciśnienie, skutkujące przeciągnięciem spalin , a jednym ze składników spalin jest TLENEK WĘGLA !!!

Po czwarte : wszelkiego rodzaju czujniki tlenku węgla, mają za zadanie sygnalizować nam jego obecność, nie zastąpią kontroli instalacji grzewczo-kominowej oraz zdrowego rozsądku.

Tylko profesjonalna kontrola przewodów kominowych, przeprowadzona przez fachowego mistrza kominiarskiego daje 100 % gwarancję bezpieczeństwa. Unikać partaczy za przysłowiową złotówkę, nie wszyscy kominiarze posiadający dyplom mistrzowski znają się na swoim rzemiośle.

pilot pisze:
Instalator i serwisant twierdzą że to normalne i kiedy okna nie są otwarte to zawsze będzie wysysać powietrze z wentylacyjnego. Blok jest 10 piętrowy, mieszkam w górnej połowie.

Jeżeli blok jest 10-cio piętrowy, to dla swojego bezpieczeństwa zamień natychmiast piecyk gazowy na termę elektryczną !!! W twoim przypadku,przewody kominowe spalinowe są pobudowane w tzw. systemie zbiorczym, co oznacza, że twój piecyk gazowy nie posiada samodzielnego odprowadzenia spalin. Tego rodzaju system był dopuszczalny do roku 1994, potem został zabroniony. Kiedyś nie było szczelnych okien, a stare piecyki gazowe tzw. Junkersy posiadały świeczkę i dlatego to działało ( przewody spalinowe miały wewnątrz temperaturę plusową,więc posiadały większe ciśnienie czynne) Dzisiaj żaden z piecyków gazowych nie posiada tej świeczki, a co za tym idzie są wychłodzone i dopiero po uzyskaniu temperatury zaczynają odprowadzać spaliny. Wentylacja zaś ,ma wywiewać powietrze a nie nawiewać. Wentylacja wywiewna jest pewnego rodzaju bezpiecznikiem, usuwa nie tylko nadmiar wilgoci czy zużyte powietrze. ale także tlenek i dwutlenek węgla, oraz gaz ziemny w przypadku nieszczelnej instalacji !!!

zamień natychmiast piecyk gazowy na termę elektryczną !!!

Nic dodać nic ująć.

montaż i używanie jakichkolwiek wentylatorów i okapów mechanicznych przyłączonych do otworów wentylacyjnych jest ZABRONIONE

Tu bym dodał, że nawet jak Pan Sobie nie zamontuje okapu, wentylatora w łazience czy odkurzacza centralnego, to sąsiad może to zrobić i zagrożenie dalej pozostaje.

Robert_Ch pisze:Jeżeli blok jest 10-cio piętrowy, to dla swojego bezpieczeństwa zamień natychmiast piecyk gazowy na termę elektryczną !!! W twoim przypadku,przewody kominowe spalinowe są pobudowane w tzw. systemie zbiorczym, co oznacza, że twój piecyk gazowy nie posiada samodzielnego odprowadzenia spalin.

Dziękuję za informacje. Piecyk jest bez świeczki, zamontowany w kuchni z rurą odprowadzającą do przewodu spalinowego, metr dalej jest kratka wentylacyjna. Kuchnia ma niecałe 8m3, nie ma okapów ani wentylatorów. Takie piecyki podejrzewam ma większość lokatorów, a widziałam je też montowane w znacznie mniejszych pomieszczeniach. Jeśli to byłoby wbrew przepisom to żaden instalator by się za to nie zabrał? Przed nową instalacją nikt nie sprawdzał przewodów wentylacyjnych.

Drzwi do kuchni, łazienki i wc mają szerokie otwory, pozostałe drzwi są i tak cały czas otwarte. Według kontroli kominiarskich (kilka miesięcy temu) wszystko ok, ale panowie kominiarze przykładają tylko małe wentylatorki do kratki przy otwartych oknach, a przecież nie można cały czas zostawiać okien otwartych. Kominiarze na pewno sprawdzali pomieszczenia czujnikami gazu, co do tlenku węgla to nie jestem w stanie stwierdzić. Blok to wielka płyta, budowany w latach 70-tych.

To co mogę teraz dodatkowo zrobić to zamontować nawiewniki w oknach i kupić czujnik tlenku węgla dla bezpieczeństwa na przyszłość.

Moje pytanie dotyczy jednak czy w takim mieszkaniu faktycznie mogło dochodzić do gromadzenia się czadu? Tak jak napisałam ze zdrowiem naprawdę są duże problemy, chciałabym dowiedzieć się jakie jest prawdopodobieństwo podtruwania czadem w takim mieszkaniu, zwłaszcza przy nieszczelnej instalacji co opisałam wyżej, albo wykluczyć całkiem taką ewentualność.

Oczywiście że tak !!!

Objawy zatrucia tlenkiem węgla w zależności od zawartości karboksyhemoglobiny we krwi:

Zawartość (%) karboksyhemoglobiny

Objawy

5-10 Niewielkie ograniczenie ostrości widzenia

10-20 Lekki ból głowy, zmęczenie, złe samopoczucie, duszność wysiłkowa, kołatanie serca

20-30 Zawroty głowy, zaburzenia świadomości, wiotkość kończyn, niedowłady

30-40 Różowe zabarwienie skóry, zanik świadomości, powierzchniowy oddech, objawy wstrząsu, zsinienie skóry

40-60 Głęboka utrata świadomości, porażenia, obniżenie się temperatury ciała

60-70 Stężenie śmiertelne, śmierć w ciągu 10 minut

ponad 70 Stężenie śmiertelne, śmierć w ciągu kilku minut


Myślę że w twoim przypadku, konieczna będzie wizyta fachowego kominiarza, takiego który się zna na swoim fachu, a nie tylko przystawi wiatraczek i weźmie podpis !!! Jeżeli stęrzenie karboksyhemoglobiny we krwi przekroczy 70 % ,po 60 sekundach jesteś trupem !!! I nic na to nie poradzisz. Będziesz świadomie umierał,nie ruszysz nawet powieką bo mózg wyłączy się na końcu

Moje pytanie dotyczy jednak czy w takim mieszkaniu faktycznie mogło dochodzić do gromadzenia się czadu?

W latach 70-tych okna miały nawet 1cm szczelinę. Firanki ruszały się całą zimę, a powietrze, przez zbyt silną wentylację, było tak suche, że wieszano na kaloryferach naczynia z wodą. Tak więc kiedyś, zaczadzeń nie było. Nie było grzyba, alergii...

I sprawa jasna. W takim razie szukam dobrego kominiarza, panowie przysłani ze spółdzielni faktycznie mogli sprawdzać wszystko po łebkach. A jeśli przyczyną jest wadliwa wentylacja to nawet po zmianie piecyka problem może dalej występować, przerażające, i tak się można truć przez lata nawet o tym nie wiedząc! Nic tylko jak najszybciej zaopatrzyć się w czujnik tlenku węgla i wybrać na badania, objawy te wypisane do 30% to praktycznie codzienność, łącznie z czerwienieniem cery występujące bez żadnej przyczyny od czasu do czasu.

To prawda, stare drewniane okna były mocno nieszczelne, na parapetach układało się węże chroniące przed chłodnym powietrzem, a przy większym wietrze firanki zawsze się ruszały, teraz wszystko szczelne jak w termosie, po ociepleniu budynek też mniej oddycha.

Zastanawia mnie jeszcze czy przy takich rutynowych kontrolach kominiarze są zobowiązani do sprawdzania poziomu tlenku węgla w mieszkaniach.

pilot pisze:
Zastanawia mnie jeszcze czy przy takich rutynowych kontrolach kominiarze są zobowiązani do sprawdzania poziomu tlenku węgla w mieszkaniach.

Niestety, kominiarze w Polsce nie są zobligowani do przeprowadzania tego rodzaju badań.
Kontroli podlegają wyłącznie przewody kominowe. Nic więcej !
W takich Niemczech, kominiarz podczas kontroli musi wykonać analizę spalin czy sadzy, a także przeprowadzić test 4 Pa. U naszych zachodnich sąsiadów, w przypadku gdy użytkownik danego mieszkania lub domu, posiada jakiekolwiek urządzenia z odprowadzeniem spalin, ma obowiązek prawny zamontować czujniki tlenku węgla, i to bez względu na rodzaj paliwa.
W Polsce w większości przypadków, kontrola przewodów kominowych,polega na przystawieniu wiatraczka i zebraniu podpisów! Dlaczego ? Bo cena jest najważniejsza !!! Kasa,kasa i jeszcze raz kasa... Więc co oczekiwać od kominiarza i po kontroli trwającej 5 minut ?

Tomasz_Brzeczkowski pisze: Nie było grzyba, alergii...

No. Te czasy się skończyły i jęczybuła zamontował sobie ciepłą pompę. Teraz ma grzyba i alergie.

Robert_Ch pisze:polega na przystawieniu wiatraczka i zebraniu podpisów! Dlaczego ? Bo cena jest najważniejsza !!! Kasa,kasa i jeszcze raz kasa... Więc co oczekiwać od kominiarza i po kontroli trwającej 5 minut ?

piar... gościu i to marnie. No chyba że u ciebie w pcinie górnym tak się robi przegląd kominiarski. U mnie włażą na dach z kamerą którą wtykają gdzie się da. Dobrze że nie mnie. Cena? Taka sama jak u wszystkich szanujących się kominiarzy. Nie tych co kurwie roznoszą kalendarze w czerwcu na nowy rok.

xander119 pisze:

Robert_Ch pisze:polega na przystawieniu wiatraczka i zebraniu podpisów! Dlaczego ? Bo cena jest najważniejsza !!! Kasa,kasa i jeszcze raz kasa... Więc co oczekiwać od kominiarza i po kontroli trwającej 5 minut ?

piar... gościu i to marnie. No chyba że u ciebie w pcinie górnym tak się robi przegląd kominiarski. U mnie włażą na dach z kamerą którą wtykają gdzie się da. Dobrze że nie mnie. Cena? Taka sama jak u wszystkich szanujących się kominiarzy. Nie tych co kurwie roznoszą kalendarze w czerwcu na nowy rok.

Ciebie chyba Bóg opuścił. Jesteś wszędzie i na każdy temat. Weź się lepiej za jakąś robotę, to głupoty przestaniesz w końcu pisać !

Nie kłam pinokio jęczybuły bo nikt nie wierzy w te wasze teorie spiskowe. Zaraz jęczybuła odpowie w poście że kominy są nie zdrowe i powodują alergie. Weź idź chłopcze zwal sobie konia to może głupie wpisy o kominiarzach z wiatraczkami ci przejdą. To że u ciebie tak się robi przegląd systemu spalinowego czy wentylacyjnego nie znaczy że w całej Polsce tak jest.
Może dowód rejestracyjny od samochodu też ci koleś z wiatraczkiem na czapce przybija? Nie zdziwił bym się.