Problem z wentylacją w budynku mieszkalnym
: 11 lut 2014, 19:43
Witam. Jezeli gdzieś już był poruszany ten temat i problem to prosiłbym o info. Mam problem który ujawnił się podczas mrozów jakie były kilkanaście dni temu. A wiec:
- mieszam w bloku z lat 70
- blok 4 kondygnacyjny
- w kuchni i w łazience kratka wentylacyjna
- mieszkanie 51 m2, kuchnia i dwa pokoje z oknami
- w oknach nawiewniki
- mieszkam na I pietrze
- dach płaski
- budynek ocieplony w zeszłym roku
- wentylacja grawitacyjna
- miejscowość Wolsztyn (wielkopolska)
Przed mrozami wszystko było ok. tzn kratki ładnie wyciagały. Próby były przeprowadzone: przy zamkniętym nawiewniku w kuchni wyciągu nie było (choć można powiedzieć że był taki ciut ciut), wystarczyło otworzyć nawiewnik to przyłożona kartka papieru do kratki sama wisiała (więc ok). Próby były przeprowadzone ponieważ żonie musiałem udowodnić dlaczego są nawiewniki bo ciagle wlatuje zimno przez nie.
Przyszedł mróz (do -15 st) i zaczął się problem. Pomimo otwartego nawiewnika, a nawet rozszczelnienia (!!!) okna w kuchni występował ciąg wsteczny i to na dodatek b.zimnego powietrza. Problem znikał jak uchyliłem mocniej skrzydło, ale przy minusowych mrozach nie ma mozliwości przebywania przy otwartym oknie.
W łazience problemu nie było tylko z wyciagiem w kuchni.
Zadzwoniłem do firmy wentylacyjnej i usłyszałem odpowiedź, ze prawdopodobnie ktoś w bloku w moim pionie ma ciag wsteczny i to spowodowało wychłodzenie komina i w zwiazku z tym zmienił się ciag. Wezwałem takze kominiarzy, którzy też to potwierdzili, choć mieli takze inne wizje (za mały nawiew przez okna itp) No właśnie tylko potwierdzili, powiedzieli żeby zmniejszyć przekrój kratki i nic - problem pozostał.
Mrozy minęły i i problem minął. Dobrze, ale juz się boję jak mrozy znów wrócą i wróci problem.
Pytanie: czy diagnoza jest trafna? Co zrobić żeby sytuacja się nie powtórzyła?
Kominiarze jeszcze stwierdzili by załozyc tak dla bezpieczeństwa czujkę czadu. nie wiem czy ktoś ma piecyk do grzania wody na gaz , ale mnie trochę wystraszyli.
prosiłbym szanownych użytkowników o pomoc w wyjaśnieniu mojego problemu .
- mieszam w bloku z lat 70
- blok 4 kondygnacyjny
- w kuchni i w łazience kratka wentylacyjna
- mieszkanie 51 m2, kuchnia i dwa pokoje z oknami
- w oknach nawiewniki
- mieszkam na I pietrze
- dach płaski
- budynek ocieplony w zeszłym roku
- wentylacja grawitacyjna
- miejscowość Wolsztyn (wielkopolska)
Przed mrozami wszystko było ok. tzn kratki ładnie wyciagały. Próby były przeprowadzone: przy zamkniętym nawiewniku w kuchni wyciągu nie było (choć można powiedzieć że był taki ciut ciut), wystarczyło otworzyć nawiewnik to przyłożona kartka papieru do kratki sama wisiała (więc ok). Próby były przeprowadzone ponieważ żonie musiałem udowodnić dlaczego są nawiewniki bo ciagle wlatuje zimno przez nie.
Przyszedł mróz (do -15 st) i zaczął się problem. Pomimo otwartego nawiewnika, a nawet rozszczelnienia (!!!) okna w kuchni występował ciąg wsteczny i to na dodatek b.zimnego powietrza. Problem znikał jak uchyliłem mocniej skrzydło, ale przy minusowych mrozach nie ma mozliwości przebywania przy otwartym oknie.
W łazience problemu nie było tylko z wyciagiem w kuchni.
Zadzwoniłem do firmy wentylacyjnej i usłyszałem odpowiedź, ze prawdopodobnie ktoś w bloku w moim pionie ma ciag wsteczny i to spowodowało wychłodzenie komina i w zwiazku z tym zmienił się ciag. Wezwałem takze kominiarzy, którzy też to potwierdzili, choć mieli takze inne wizje (za mały nawiew przez okna itp) No właśnie tylko potwierdzili, powiedzieli żeby zmniejszyć przekrój kratki i nic - problem pozostał.
Mrozy minęły i i problem minął. Dobrze, ale juz się boję jak mrozy znów wrócą i wróci problem.
Pytanie: czy diagnoza jest trafna? Co zrobić żeby sytuacja się nie powtórzyła?
Kominiarze jeszcze stwierdzili by załozyc tak dla bezpieczeństwa czujkę czadu. nie wiem czy ktoś ma piecyk do grzania wody na gaz , ale mnie trochę wystraszyli.
prosiłbym szanownych użytkowników o pomoc w wyjaśnieniu mojego problemu .