No ręce mi opadły.
A co ja takiego zrobiłem.
Wyraziłem swoje wątpliwości jak najspokojniej potrafiłem, bo wiem, że panie potrafią być na tym punkcie wrażliwe, prosząc na wstępie o wybaczenie, a zostałem potraktowany jak ostatni ....., eeeechhh, szkoda pisać.
Zrobiło mi się naprawdę przykro, bo nie miałem żadnych złych, szowinistycznych, czy ironicznych intencji. Ani nie podważam pani kompetencji, ani ich nie neguję, chcę tylko potwierdzenia, że takowe są. Co w tym złego????
A tu zamiast oczekiwanych wyjaśnień, taki kop.
Co jest dziwnego w tym, że facetowi z doświadczeniem w tych sprawach trudno z mety zaufać kobiecie? Nie wyraziłem tego poprzez odrzucenie czy negację pani wiedzy, czy doświadczenia, tylko spytałem o to, jakie one są. Co w tym złego?
Gdybym tak reagował na każde sprawdzające moją wiedzę i doświadczenie pytanie klienta, już dawno byłbym poza branżą. I słusznie.
Mam tylko nadzieję, że ta reakcja była wynikiem przykrych doświadczeń z facetami, lub zwykłego nadinterpretowania moich intencji, co wcale jej nie usprawiedliwia, choć co nieco tłumaczy.
Proszę o odpowiedź.
I liczę na nią, no bo skoro domaga się pani poważnego traktowania, to proszę sobie na to zapracować, a nie po kobiecemu, liczyć na fory, i mieć pretensje do tych, co traktują kobiety równo.
Tak, bo potraktowałem panią tak jak każdego faceta, który coś nowego chwali, z tym, że zrobiłem to łagodniej ze względu na płeć, a i tak mi się oberwało.
