Forum budowlane, budowa domu, koszty budowy domu, ile kosztuje budowa domu

Witam!

Potrzebuję wsparcia eksperta!

Wyremontowałem kilka miesięcy temu (w grudniu) dwa pokoje mieszkalne. Generalnie odnowienie polegało na zagruntowaniu ścian, wzmocnienia sufitu, położenia kilku warstw gładzi (Alpina) i do tego półlateksowa? farba. Remont dokończony trochę w pośpiechu (ściany suszone były tzw. farelką) i od tamtego czasu męczy potwornie niepokojący zapach - typowej jakby "wilgotnej" chemii.

Nie pomaga wietrzenie, ozonowanie ani domowe osuszanie. Czy może ktoś mi doradzić jak można tego zapachu się pozbyć? Czy to jest jakaś wilgoć chemiczna? Przed remontem były położone podłogi - ale celowo ok 2 tygodni czekałem - nie było żadnego zapachu.

Dodam, że w tym samym czasie (październik/listopad) dom przygotowywany był pod tynk (ocieplany warstwą styropianu) a niedawno tynk położony. Faktem zatem jest, że biorąc pod uwagę remont w zimie i tynkowanie to wszystko się może w pewnym sensie "skisiło", ponieważ nie ma cyrkulacji powietrza.. ze światem zewnętrznym...

Znalazłem w necie info, że może pomóc osuszacz kondensacyjny (wspomagany np. nagrzewnicą).
Czy to zda egzamin? Ma ktoś jakiś pomysł?

Pozdrawiam!
Krzysztof

Wietrzenie to nie wentylacja. Zostały zapewne zmienione okna,

Nie... akurat okna nie były zmieniane bo są w miarę nowe, natomiast z pewnością dopiero teraz zostały gruntownie uszczelnione wszelkie szpary przy parapetach i futrynach okiennych + ocieplenie dookoła.

Co Pan sugeruje?

Styropian na zewnątrz, uszczelnione okna, brak wentylacji (tak, jak Pan Tomasz pisał, wietrzenie, to nie wentylacja) i mamy przyczynę.












Nie po to izolujemy, by robić centralne.

Jasne, rozumiem.
Natomiast jak sie pozbyc tego zapachu?

Należy najpierw sprawdzić poziom wilgoci w ścianach i w przypadku gdy jest podwyższona, to dom osuszyć. Być może będzie konieczne usunięcie farby, którą były malowane ściany.
"Zapach może być oznaką rozwijającego się w ścianach grzyba.

Kurcze, mam nadzieję że nie, bo troszkę kasy na to poszło. Może aż tak źle z tym grzybem nie będzie, bo sam zapach był od razu po remoncie, tylko teraz już nie mam siły i czasu żeby całymi dniami pokoje wietrzyć.

W porządku, tak zrobię, dziękuje bardzo za poradę.
Domyślam się, że docelowo polecone będzie mi zamontować nawiewniki w oknach?

Temat wentylacji proszę omówić z panem Tomaszem. Najlepiej na priva.

Wentylacja obniży zawilgocenie ścian i "wyprowadzi" zapachy, z tym że jak skończą się letnie dni. Bez wentylacji wilgoci zimą przybędzie.
Wietrzenie zimą pokoju 20 m2 dłuższe niż 30 sek. nie ma sensu. Kliku minutowe, przyniesie więcej szkody niż pożytku!!! . Takie wietrzenie, by zastąpiło wentylację, powinno być w cyklach, 20 30 min.
Czyli uchylamy okna na 20 sek. co 20 minut.
W upały wietrzenie może zwiększyć zawilgocenie i przyspieszyć procesy gnilne i rozwoju grzybni..

Panie Tomaszu, dziękuje bardzo za odpowiedź!

Nie miałem pojęcia, że uchylanie okien może mieć takie skutki, jestem trochę zszokowany... ale rzeczywiście nie miałem o tym pojęcia, więc szukało się "domowych" sposobów.

Przed chwilą sprawdziłem stan zawilgocenia ścian - w pokojach odnawianych jest od 4% sporadycznie do głównie 7,5 do 9,3% zawilgocenia!

Wypożyczyłem dziś osuszacz i nagrzewnicę (żeby troszkę wspomóc podwyższeniem temperatury) i z samego rana zabieram się za osuszanie. Czy jest może jakiś polecany cykl pracy tych urządzeń, czy wystarczy po prostu nagrzać pokój do ok. 30 - 32 stopni i dać osuszaczowi działać?

zbyt szybkie suszenie może doprowadzić do białych wykwitów na ścianach - to nic innego jak sól

Dziś podgrzewanie nie pomoże. Osuszacz schładza powietrze.
Działania jednorazowe nie bardzo mają sen. Problem powróci z pierwszymi chłodami jak nie będzie skutecznej wentylacji.
Wyjaśnię dlaczego kilka minut wietrzenia robi więcej problemów.
Przykładowo w pokoju 20m2 mamy śpiące dwie osoby. CO2 1400ppm ( "zdrowo" jest do 1000) na zewnątrz mamy 350ppm CO2. jest -5 st. Po uchyleniu okna, po 20-30 sek. w pokoju jest też 350ppm - czyli mniej już nie będzie. Trzymając dłużej uchylone okno, wychładzamy wewnętrzne ściany wokoło okna. Im dłużej wietrzymy tym bardziej wychładzamy. Z powietrzem już dawno nic się nie dzieje a temperatura muru wokół okna spada. Potem zamykamy okno. Szybko rośnie temperatura powietrza i wilgotność ( dwie osoby oddychają) ale nie, temperatura ściany wokół okna! Zimny mur "pije" wilgoć z powietrza wewnętrznego. I tak im dłużej wietrzymy tym gorzej. Natomiast CO2 przy dwóch osobach 1400ppm osiągnie za 20-30 minut.

Rozumiem, Panie Tomaszu, dość obrazowo to Pan przedstawił, dziękuje.

Jeżeli chodzi o wentylację, to miałem zamiar się nią zająć pod koniec wakacji i masowo we wszystkich oknach zamontować nawiewniki, a teraz (doraźnie) całkowicie osuszyć (uściślę, że chodzi o osuszacz kondensacyjny) i pozbyć się wilgoci i zapachu ze ścian, żeby przywrócić normalny tryb życia, bo na razie nie da się tu funkcjonować, po przespanej nocy boli głowa od zapachu

Ma Pan jakąś konkretną sugestię, którą można wdrożyć od ręki? Bo na montaż wentylacji w takie upalne dni to i tak chyba za wcześnie, prawda? Nie znam się zbytnio na praktycznych rozwiązaniach wentylacji (np. innych niż nawiewniki), ale jeżeli są rozsądne cenowo to mógłbym się ich podjąć.

Moje sugestie to UNIKAĆ NAWIEWNIKÓW.

Dlaczego? Przecież zapewniają regulowany dopływ świeżego powietrza, drzwi są z odpowiednimi szczelinami, zatem cyrkulacja powietrza by była.