Problem narastającej wilgoci w posadzce - PILNE
: 05 paź 2012, 8:21
Witam wszystkich
Mam palący mnie problem związany z narastająca wilgocią w posadzce na parterze. Poniżej kilka szczegółów:
Dom bliźniak, bez podpiwniczenia. Posadzki wykonane w czerwcu 2011 (Jastrych 10 cm, poniżej dana folia na zakładkę ze zbrojeniem i izolacja termiczna w postaci płyt styropianowych układanych na zakładkę). Parkiet układany na przełomie grudnia / stycznia przy uruchomionym ogrzewaniu (deski dębowe klasy I o szer. 16 cm, dł 20-140 cm i gr. 2,2cm). Zastosowano jedną aplikację gruntem firmy Anser typ 5-10-15-20, klej dwuskładnikowy poliuretanowy do deski i lakier 3v3 jednokomponentowy. Dylatacja zachowana, lakierowanie około tygodnia od ułożenia. Deski leżakowały ponad miesiąc w miejscu układania i posiadały wilgotność w granicy 7,5 - 8,5 %. Dodam, iż pomiar wilgoci podłoża był wykonany bezinwazyjnie miernikiem uniwersalnym do betonu i drewna (nie znam firmy) i wynosił w okolicach 1,9%.
W czerwcu zauważono wyraźne łódkowanie, a parkiet wysadziło przy jednej ze ścian. Po rozebraniu części desek i odczekaniu 2 miesięcy zmierzono wilgoć w podłożu CM-ką - wynik 3,3%. Następnie pomiar powtórzono w dwóch różnych miejscach po miesiącu i okazało się że zanotowano wzrost do wartości 4,0 %. Przy pomiarach zauważono, że wilgoć utrzymuje się kilka cm wgłąb posadzki, po wierzchu jest ona sucha. Wilgotność oraz temperatura w pomieszczeniu były przez ten cały czas stale kontrolowane a dom regularnie wietrzony. Z deweloperem nie mogę dojść do porozumienia, bo twierdzi, że deski były za wcześnie ułożone i nie ma mowy o błędach w sztuce budowlanej po jego stronie, a parkieciarz upiera się przy wadliwym podłożu. Proszę fachowców o poradę i pomoc kto z nich może mieć rację i co dalej z tym robić....
Mam palący mnie problem związany z narastająca wilgocią w posadzce na parterze. Poniżej kilka szczegółów:
Dom bliźniak, bez podpiwniczenia. Posadzki wykonane w czerwcu 2011 (Jastrych 10 cm, poniżej dana folia na zakładkę ze zbrojeniem i izolacja termiczna w postaci płyt styropianowych układanych na zakładkę). Parkiet układany na przełomie grudnia / stycznia przy uruchomionym ogrzewaniu (deski dębowe klasy I o szer. 16 cm, dł 20-140 cm i gr. 2,2cm). Zastosowano jedną aplikację gruntem firmy Anser typ 5-10-15-20, klej dwuskładnikowy poliuretanowy do deski i lakier 3v3 jednokomponentowy. Dylatacja zachowana, lakierowanie około tygodnia od ułożenia. Deski leżakowały ponad miesiąc w miejscu układania i posiadały wilgotność w granicy 7,5 - 8,5 %. Dodam, iż pomiar wilgoci podłoża był wykonany bezinwazyjnie miernikiem uniwersalnym do betonu i drewna (nie znam firmy) i wynosił w okolicach 1,9%.
W czerwcu zauważono wyraźne łódkowanie, a parkiet wysadziło przy jednej ze ścian. Po rozebraniu części desek i odczekaniu 2 miesięcy zmierzono wilgoć w podłożu CM-ką - wynik 3,3%. Następnie pomiar powtórzono w dwóch różnych miejscach po miesiącu i okazało się że zanotowano wzrost do wartości 4,0 %. Przy pomiarach zauważono, że wilgoć utrzymuje się kilka cm wgłąb posadzki, po wierzchu jest ona sucha. Wilgotność oraz temperatura w pomieszczeniu były przez ten cały czas stale kontrolowane a dom regularnie wietrzony. Z deweloperem nie mogę dojść do porozumienia, bo twierdzi, że deski były za wcześnie ułożone i nie ma mowy o błędach w sztuce budowlanej po jego stronie, a parkieciarz upiera się przy wadliwym podłożu. Proszę fachowców o poradę i pomoc kto z nich może mieć rację i co dalej z tym robić....





