Forum budowlane, budowa domu, koszty budowy domu, ile kosztuje budowa domu

Witam,

Chciałbym wyburzyć ściankę działowa. Jest to mieszkanie spółdzielcze własnościowe z KW. Blok wybudowany w 2008 roku. Moja chęć wyburzenia zgłosiłem w spółdzielni jednak nie dostałem zgody. Spółdzielnia potwierdziła ze jest to ściana działowa ale niestety nie dadzą mi zgody na piśmie z uwagi ze (jak twierdza) strop na pewno się wygnie odrobinę i sąsiadowi powyżej np mogą popękać płytki na podłodze i wtedy oni będą musieli to naprawiać. Moje pytanie to czy spółdzielnia może odmówić wydania zgody na wyburzenie takiej ścianki działowej?

Proszę doradźcie

pozdrawiam
Michał

Jasne, że tak.
Zarządca (w tym wypadku Spółdzielnia) musi wyrazić zgodę gdyż bez tego nie uzyska się pozwolenia budowlanego

Skoro jest to tak nowy budynek to nie widzę powodu dla którego strop miałby się ugiąć. Ścianka działowa nie przenosi obciążeń, a ostatnio coraz częściej wykonuje się dylatację między sufitem a wierzchiem ścianki żeby ją zabezpieczyć przed przypadkowym obciążaniem stropem.
Równie dobrze może się się unieść strop na którym stoi ścianka po jej zburzeniu (przecież będzie odciążona). Ale będzie to ruch naprawdę nieznaczny.

Od kiedy na wyburzenie ścianki działowej potrzeba pozwolenie budowalne?

Może i nie jest potrzebne ale jak wiadomo nie od dziś Urzednicy nadinterpretują przepisy.

PB Art. 3 Ust. 7 zawiera definicję robót budowlanych. Tu oprócz budowy mamy też "odbudowę, rozbudowę, nadbudowę obiektu budowlanego". Przestawienie ścianki działowej podpada ewentualnie tylko pod przebudowę, jeśli uznają (ust. 7a), że w wyniku tego nastąpi zmiana "parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego".

O podobnych tematach:
-www.rp.pl/artykul/73708.html

-www.serwisprawa.pl/usenet/polska/nauki-i-sprawy-spoleczne/prawo,74683,przesuniecie-sciany-dzialowej-a-pozwolenie-na-budowe
(ten artykuł wyjaśnia całą sprawę)

Usunięcie lub przesunięcie ścianki działowej to aranżacja wnętrza a nie przebudowa.
Powierzchnia pokoju to nie parametr techniczny.
Pozatym lokator sam nie może wystąpić o pozwolenie na jakiekolwiek roboty do starostwa ponieważ takowe wydaje się tylko w odniesieniu do całego budynku a nie lokalu.
W tym ostatnim artykule rzeczywiście powstała ciekawa sytuacja. Ta sąsiadka musiała mieć ewidentnie jakieś dobre kontakty w urzędzie.
Z wyroków widać, że niczyjej zgody nie potrzeba. Jeśli jakiś nadgorliwy urzędnik się będzie wtrącał to trzeba mu przytoczyć te wyroki. U nas to zdecydowanie wystarcza.