Pozostał mi dom po rodzicach o pow. uzytk. ok 200m2 wybudowany w technologi lat 80-90tych nie ocieplony i z nieszczelnymi oknami. Zeby tego było mało pod moim mieszkaniem na parterze znajduje sie "ukochana" rodzinka przez, której mieszkanie idą grubaśne rury mojego ogrzewania zanim dotrą do mnie do góry (dwa piętra moje).
Jestem na etapie wymiany pieca i mam dylemat otóż:
1) mogę wymienić stary piec węglowy "dużożerny" na piec z podajnikiem eko groszek nie ruszająć tych wszystkich rur ogrzewania, albo
2) wstawić kocioł gazowy kondensacyjny tak, aby ominąć rury idące przez mieszkanie rodzinki (to ok. 50m2 mniej do ogrzania i ok. 200l wody mniej w instalacji)
Moje pytanie czy warto dołozyć do wyjscia 2) i obniżyć stratę wynikajaca z "rodzinki", czy też różnica ekonomiczności ponoć jak jest na + ekogroszku czy też miału zniweluje mi wydatki dodatkowej "rodzinki"
Jeżeli ma to być rozwiązanie 2) to jaki piec polecacie, jak go dobrać itp.ważne rzeczy (o których mogę jeszcze nie wiedzieć).
Dodam, że jeżeli ominę te dodatkowe rurki to wydaje mi sie że rodzinka będzie zmuszona do palenia "normalnego" a nie oszczędnego jak dotychczas, a że ciepło lubi przeć do góry powinienem chyba skorzystać.
Dziękuję wszystkim za odpowiedź
Dodam, że będę miał obieg otwarty na grubych rurach i grzejnikach żeliwnych.
