Witam,mam mały problem z podłogą w mieszkaniu,stara kamienica,parter nad piwnica.Od momentu przeprowadzki do nowego M nie było czuć żadnych zapachow, w celu oszczędności oraz szybszego ogrzania zamontowałam klimatyzację i bardzo fajnie się sprawdzała, niestety we wrześniu zalało nam piwnice i kilka czynników zapewne złożyło się na smród stechlizny który był w całym mieszkaniu i nie dało się mieszkać..po osuszeniu i ogrzaniu,ozonowaniu średnio widać rezultaty.Na podłodze są jedynie cienki podkład i panele okazało się że dookoła są widoczne dylatacje przez które jak mi się wydaje przedostaje się smród szczególnie czuć go spod listw przypodlogowych przy grzaniu grzejnikami rozchodzi sie na cale mieszkanie.Podloga nie była zaizolowana.Rozwazam izolacje podłogi tj folia,podkłady i rozważam ogrzewanie elektryczne- mate elektryczna pod panele ale taka bez wylewki i pytanie czy ktoś takie posiada też w np kuchni,zastanawia mnie problem z wilgocią i ewentualnymi problemami,przepięciami itp nie bardzo mam o tym pojęcie,a trwa burza mózgów.W grę nie wchodzą płytki,wylewki itp nie bardzo mogę sobie pozwolić na znaczne podniesienie podłogi w kuchni,a mam w niej pralke oraz zmywarkę.Dodam że kamienica jest w opłakanym stanie,ma zostać wykonany drenaż i izolacja na zewnątrz budynku,nie mam pojecia czy zamierzony remont mi w ogóle pomoże,czytałam jeszcze o dylatacji obwodowej i hydroizolacji..w mieszkaniu nie widać jako tako wilgoci( w tym momencie) średnio jest z wentylacja,zamontowałam dwa nawiewniki w oknach ale smród spod podłogi mnie martwi a chcialabym teraz w ciepłe dni zacząć remont,moze miał ktoś podobny problem lub potrafi coś sensownego doradzić,będę wdzięczna za każdą odpowiedź