Od 24.12.2018 mamy problem z kanalizacja. pierwsze wylewanie bylo wlasnie 24.12. wywalalo pod prysznice. przyjechala ekipa wsadzili rure do kibla odciagneli, wyciagneli kamien. Spokoj. Po rownych dwóch tygodniach znowu to samo. Panowie wyciągneli jakieś tam śmieci i spokój. Spokój na miesiąc. Myslalem ze to sasiad cos wpycha w kibel. To nie sasiad jak sie okazalo. Rura kanalizacyjna jest jakby zapadnieta. Robi sie syfon z rury. Rura w pewnym momencie idzie do gory a nie na dol. W najgorszym momencie rura ma ok 3/4 cm przeswitu z 11cm. Reszta wypelniona woda.... powiedzieli ze bedzie sie zatykac. Wyjscie jest takie zeby skuc podloge i poprawic rury lub sprzedac mieszkanie i niech ktos inny sie martwi. Problem w tym ze ten opad ruru jest 6m dalej od nas czyli gdzies pod mieszkaniem nr 5 lub 6.
Wie ktoś może jak usunąć taki problem?