Szanowni Państwo,
Bardzo proszę o pomoc w kwestii wyceny robocizny za remont w moim mieszkaniu. Był u mnie Pan, który zrobił mi kosztorys : wyniósł on 11,5 tys. złotych bez materiałów ) czy któryś z Państwa mógłby mi napisać czy to dużo, mało a może w sam raz? Cena za : Wyburzenie jednej ściany, postawienie innej w innym miejscu(wybudowanie), wycięcie dziury w suficie na schody kręcone, wstawienie 5 drzwi z ościeżnicami, podmurówka przy oknach, gładzie we wszystkich pomieszczeniach tj; 45 m2 dół(2 pokoje,kuchnia,lazienka) i 75 m2 góra- na górze zrobienie ścian(bo to jest poddasze w surowym stanie,dach byl podciągany) czyli sciany, wydzielenie dodatkowego pomieszczenia na tej powierzchni na garderobe, i ocieplenie-ok 100m2. ) do tego firma ma oczywiście po sobie sprzatac,wywiezc gruz. Proszę o pomoc

skoro ktoś ceni swoje umiejętności to się ceni, widocznie ten Pan zna swoją wartość i dlatego masz taką wycenę.

jak wybierałem oferty dla siebie do remontu swojego mieszkania miałem jedno kryterium, mianowicie OBOWIĄZKOWE UBEZPIECZENIE OC WYKONAWCY

pier... szukać tanich wyzyskiwaczy i potem kroć poprawiać po nich za free
to taka rada bardziej doświadczonego kolegi

A ja uważam że ta kwota to nie jest wiele za opisane prace. Powiedział bym że za odjebanko remontu w całej chacie razem z budową ścian to niewiele. Niech se pan szisza ruszy tyłek zza ciepłego biurka w gminnym urzędzie w Pcinie Górnym i ponosi trochę bloczków na budowę rzeczonych ścian, to jak dostanie jaj do kolan prędziuchno nabierze szacunku dla cudzej pracy.
Ja wiem że na we wsi wszystko robi się za butelkę fioletowego dekoktu, ale jak nie ma być przy budowie zabitych i rannych oraz ściany mają stać a nie trzymać się na tynku to niestety trzeba zapłacić komuś z działalnością gospodarczą, płacącemu podatki (w tym przypadku zapłaci go 2.645pln), pokrywającemu koszty dojazdu na budowę-bo przecież w taczce go stara nie przypcha- i zatrudniającego ludzi którym też musi zapłacić.
Przelicz sobie siwa raz jeszcze ile ten gość faktycznie na tobie zarobi żeby nakarmić rodzinę.
Ja za takie "kokosy" wolałbym w domu klepać starą po tyłku w ciepłym łóżku.