jak samemu położyć płytki na ścianie?
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
jak samemu położyć płytki na ścianie?
czy może mi ktoś powiedzieć, jak samodzielnie położyć płytki na ścianie? czy ewentualnie lepiej wezwać fachowca czy nauczyć się je kłaść własnoręcznie?
Są dwie szkoły :
1 Adam Słodowy :"Zrób to sam"
2 Pani Jadziu Pani zawoła Pana Mietka Bo mnie tu rurka kapie !
I w jednym i w drugim przypadku istnieje realna szansa na to że będzie spie..na robota .
Wniosek można zaryzykować i powalczyć samemu ja tak robię zawsze i dzięki temu masę robót w remontowanym przezemnie budynku zrobiłem sam owszem nie we wszystkim jest się "ORŁEM" ale jest satysfakcja i doświadczenie na przyszość .
Przy płytkach ważne jest idealnie wypoziomowane podłoże + poziomica + klej + paca i można walczyć .
Jak coś idzi nie tak to krok do tyłu ...zastanowić się ...pokombinować i zawsze "COŚ" z tego wyjdzie . Lepiej poprawić po sobie niż po tzw. "Fachowcu" który cię najpirw skroił i zmarnował materiał ...cyt...." bo on się napracował to mu się należ"
Do odważnych świat należy !!
POWDZENIA
1 Adam Słodowy :"Zrób to sam"
2 Pani Jadziu Pani zawoła Pana Mietka Bo mnie tu rurka kapie !
I w jednym i w drugim przypadku istnieje realna szansa na to że będzie spie..na robota .
Wniosek można zaryzykować i powalczyć samemu ja tak robię zawsze i dzięki temu masę robót w remontowanym przezemnie budynku zrobiłem sam owszem nie we wszystkim jest się "ORŁEM" ale jest satysfakcja i doświadczenie na przyszość .
Przy płytkach ważne jest idealnie wypoziomowane podłoże + poziomica + klej + paca i można walczyć .
Jak coś idzi nie tak to krok do tyłu ...zastanowić się ...pokombinować i zawsze "COŚ" z tego wyjdzie . Lepiej poprawić po sobie niż po tzw. "Fachowcu" który cię najpirw skroił i zmarnował materiał ...cyt...." bo on się napracował to mu się należ"
Do odważnych świat należy !!
POWDZENIA
pewnie że się nauczyć samemu
a najlepiej na własnej łazience i własnych płytach (proponuję te najdroższe) wówczas lekcja z serii "zrób to sam" będzie bardziej bolesna i dłużej zapamiętana.
A tak poważnie - po co robić coś samemu i ryzykować materiał i tracić czas skoro od tego są fachowcy. Gdyby każdy potrafił robić wszystko .... byłoby kiepsko!!
a najlepiej na własnej łazience i własnych płytach (proponuję te najdroższe) wówczas lekcja z serii "zrób to sam" będzie bardziej bolesna i dłużej zapamiętana.
A tak poważnie - po co robić coś samemu i ryzykować materiał i tracić czas skoro od tego są fachowcy. Gdyby każdy potrafił robić wszystko .... byłoby kiepsko!!
pozdrawiam wszystkich forumowiczów 
Mała pisze:pewnie że się nauczyć samemu
a najlepiej na własnej łazience i własnych płytach (proponuję te najdroższe) wówczas lekcja z serii "zrób to sam" będzie bardziej bolesna i dłużej zapamiętana.
A tak poważnie - po co robić coś samemu i ryzykować materiał i tracić czas skoro od tego są fachowcy. Gdyby każdy potrafił robić wszystko .... byłoby kiepsko!!
I tutaj się nie zgodzę należy próbować dzięki temu nabywa się doświadczenia ,ostatecznie to płytki kładą tylko ludzie . Owszem za opereację serca nienależy się brać samemu , ale jeżeli kolega czuje się na siłach (co wynika z jego zapytania ) to należy go zachęcić , nie zrażać i nie demonizować .
Ja nie mam żadnego wykształcenia po lini budowlanej a większość robót staram się wykonać samemu i nie pękam popytam porozglądam się podpatrzę i dzięki temu mam robociznę za friko a ile radochy na koniec - no i o to chyba tutaj chodzi .
Tomnie - wszystko można zrobic samemu tylko po co? Każdy z nas ma jaki zawód po to żeby robić to co się umie. Jeżeli bymy mieli robić wszystko sami to po co zawód i kwalifikacje, dla kogo?. Wystarczy że przy wyborze fachowca jedynym kryterium nie będzie jak najniższa cena za usługę. Osobicie nie spotkałem się z bardzo tanim fachowcem= bardzo dobre wykonanie. Zawsze trzeba wyporodkować. Najlepiej skupić się nad wyborem właciwej firmy. Podstawowe kryterium wyboru to rzetelnoć i umiejętnoci. Według twojego sposobu mylenia to jak bym chciał przeczytać wiersz czy ksišżkę to powinienem sobie sam napisać.
"Według twojego sposobu myślenia to jak bym chciał przeczytać wiersz czy książkę to powinienem sobie sam napisać" -- czy może wynająć zawodwowego "czytacza "1grek pisze:Tomnie - wszystko można zrobic samemu tylko po co? Każdy z nas ma jaki zawód po to żeby robić to co się umie. Jeżeli bymy mieli robić wszystko sami to po co zawód i kwalifikacje, dla kogo?. Wystarczy że przy wyborze fachowca jedynym kryterium nie będzie jak najniższa cena za usługę. Osobicie nie spotkałem się z bardzo tanim fachowcem= bardzo dobre wykonanie. Zawsze trzeba wyporodkować. Najlepiej skupić się nad wyborem właciwej firmy. Podstawowe kryterium wyboru to rzetelnoć i umiejętnoci. Według twojego sposobu mylenia to jak bym chciał przeczytać wiersz czy ksišżkę to powinienem sobie sam napisać.
A tak poważnie to chodziło mi o to by gościa nie zniechęcać -niech się uczy .Oczywiście jeżeli czuje się na siłach to jestem za tym by położył te płytki SAM jeżeli czuje że temat go przerasta to powinien sobie odpuścić .Taką metodę stosuję od lat i wydaje mi się że są tego pozytywne efekty .
Oczwiście, że sam. Jak zobaczyłem ostatnio robotę fachowca, tego lepszego, bo wcale nie był "ten najtańszy", to mi szczęka opadła a zaraz po niej ręce, co by ją pozbierać. Gość wziął kup... kasy za położenie glazury w łazience i spierdzielił, że aż się niemiło na to patrzy. Moime zdaniem lepiej coś sknocić samemu niż później pluć sobie w brodę, że za spiardzieloną robotę trzeba było zapłacić.
Glazurę układa się trudniej niż terakotę bo w pionie
, ale jesli odpowiednio przygotujesz podloże i klej wg instrukcji (po aptekarsku z dokładną miarką do odmierzania wody
) to wszystko Ci wyjdzie. Są rożne poradniki. To nie jest trudne.
Glazurę układa się trudniej niż terakotę bo w pionie
-
Picadoor
Witam
Pozwolę sobie wtrącić co nieco.
tomnie napisał;
Jeśli już, to ważna jest wiedza i doświadczenie jak postępować na określonym podłożu + wiedza o technikach układania ( np: gdzie przyjąć tzw punkt startowy, od czego będzie zależeć i jakie przyjąć należy kryteria dla układania)
Czy wiesz, że .....punktem odniesienia w łazience z wanną jest ....wanna i jej wysokość?
+ umiejętność wbudowania wyjść i wejść dla różnych mediów (niektóre sytuacje niejednokrotnie musisz przewidzieć - to jak gra w szachy) + konieczność posiadania podstawowych sprzętów (do cięcia, wycinania, otworowania, łamania, mieszania zapraw, sprawdzania i korygowania ścian, kątów i powierzchni itp) + znajomość podstawowych reguł układania + wiedza z zakresu technologii stosowanych materiałów wykończeniowych (np: znajomość zagadnień z zakresu wiązania i dojrzewania zapraw budowlanych) + znajomość budowy konstrukcji lekkich (często konieczność zabudowy, obudowy - nie wspomnę o półkach, wnękach itp). Uff, to chyba tyle.
Czy wiesz, że .....nie powinno się stosować ścinek węższych, niż połowa szerokości płytki?
Całość ściśle zależna od predyspozycji i zdolności manualnych.
Tak więc sama manipulacja płytką z klejem i naklejanie jej na ścianie to mały pikuś, rzeczywiście łatwe do opanowania. Chociaż.... licowanie jednej do drugiej wymaga trochę doświadczenia i ....ręki do tego - wbrew pozorom.
Czy wiesz, że .....w latach 70-tych wykuwało się otwory w płytkach przy użyciu..... młotka i małego kowadła? Zapewniam, dało się. To wcale nie żart.
RybaR napisał;
Czytałem wielokrotnie (tak z ciekawości) te "fachowe" porady w poradnikach. Nie wiem czemu miałem zawsze wrażenie, że napisał je jakiś teoretyk. Wiesz, gdzieś coś widział, coś usłyszał i napisał.
Wniosek dla bebela jest prosty, musisz znaleźć takiego glazurnika, który zechce dać się "sprawdzić" po swoich "dziełach".
Poproś tego glazurnika o kilka adresów, umów się, popatrz na robotę, popytaj o ocenę "mistrza", jak pracuje i dopiero wtedy ryzykuj. To się nazywa chyba referencjami, no nie?
Jak nie zechce, to lepiej szukaj innego, mniej problemów.
PS. Swoją pierwszą glazurę oczywiście sknociłem ale....u siebie w domu - fakt. Jednak powód tego knota rozpoznałem dopiero po 5 latach, gdy wróciłem z saksów. Bo na saksach nauczyłem się sporo. Więc powód był bardzo prozaiczny. Otóż w tamtych czasach układało się wyłącznie na zaprawę. Dokładnie podpatrywałem "mistrza", wypytywałem o szczegóły, a mimo to spadły. Ponieważ ów "mistrz" był do d...y, bo pukał w każdą płytkę, aby doszła do pionu. A ja nie wiedziałem jeszcze o tym, że stukanie w płytkę wytrąca wodę ze styku płytka-zaprawa. Widzisz zatem, że detal, a właściwie brak wiedzy w detalach może spowodować katastrofę. To dlatego nie jest to takie proste, zapewniam, że naprawdę dużo w tym jest DETALI. O których nie dowiesz się z żadnej książki.
Pozwolę sobie wtrącić co nieco.
tomnie napisał;
Nie do końca masz rację.Przy płytkach ważne jest idealnie wypoziomowane podłoże + poziomica + klej + paca i można walczyć .
Jeśli już, to ważna jest wiedza i doświadczenie jak postępować na określonym podłożu + wiedza o technikach układania ( np: gdzie przyjąć tzw punkt startowy, od czego będzie zależeć i jakie przyjąć należy kryteria dla układania)
Czy wiesz, że .....punktem odniesienia w łazience z wanną jest ....wanna i jej wysokość?
+ umiejętność wbudowania wyjść i wejść dla różnych mediów (niektóre sytuacje niejednokrotnie musisz przewidzieć - to jak gra w szachy) + konieczność posiadania podstawowych sprzętów (do cięcia, wycinania, otworowania, łamania, mieszania zapraw, sprawdzania i korygowania ścian, kątów i powierzchni itp) + znajomość podstawowych reguł układania + wiedza z zakresu technologii stosowanych materiałów wykończeniowych (np: znajomość zagadnień z zakresu wiązania i dojrzewania zapraw budowlanych) + znajomość budowy konstrukcji lekkich (często konieczność zabudowy, obudowy - nie wspomnę o półkach, wnękach itp). Uff, to chyba tyle.
Czy wiesz, że .....nie powinno się stosować ścinek węższych, niż połowa szerokości płytki?
Całość ściśle zależna od predyspozycji i zdolności manualnych.
Tak więc sama manipulacja płytką z klejem i naklejanie jej na ścianie to mały pikuś, rzeczywiście łatwe do opanowania. Chociaż.... licowanie jednej do drugiej wymaga trochę doświadczenia i ....ręki do tego - wbrew pozorom.
Czy wiesz, że .....w latach 70-tych wykuwało się otwory w płytkach przy użyciu..... młotka i małego kowadła? Zapewniam, dało się. To wcale nie żart.
RybaR napisał;
Na takich małych robótkach (łazienka) nikt nie rozrabia całego kleju na raz. Skąd wiesz zatem ile wlać tej "odmierzonej" wody skoro nie wiesz ile wsypiesz jednorazowo kleju do wiaderka? Będziesz ważyć? Instrukcja na opakowaniu podaje średnią ilość, ponieważ gęstość kleju zależy od wielu czynników. Rozbawiłeś mnie tym i poradnikami, a najbardziej tym, że to nie jest trudne.Glazurę układa się trudniej niż terakotę bo w pionie, ale jesli odpowiednio przygotujesz podloże i klej wg instrukcji (po aptekarsku z dokładną miarką do odmierzania wody) to wszystko Ci wyjdzie. Są rożne poradniki. To nie jest trudne.
Czytałem wielokrotnie (tak z ciekawości) te "fachowe" porady w poradnikach. Nie wiem czemu miałem zawsze wrażenie, że napisał je jakiś teoretyk. Wiesz, gdzieś coś widział, coś usłyszał i napisał.
Wniosek dla bebela jest prosty, musisz znaleźć takiego glazurnika, który zechce dać się "sprawdzić" po swoich "dziełach".
Poproś tego glazurnika o kilka adresów, umów się, popatrz na robotę, popytaj o ocenę "mistrza", jak pracuje i dopiero wtedy ryzykuj. To się nazywa chyba referencjami, no nie?
Jak nie zechce, to lepiej szukaj innego, mniej problemów.
PS. Swoją pierwszą glazurę oczywiście sknociłem ale....u siebie w domu - fakt. Jednak powód tego knota rozpoznałem dopiero po 5 latach, gdy wróciłem z saksów. Bo na saksach nauczyłem się sporo. Więc powód był bardzo prozaiczny. Otóż w tamtych czasach układało się wyłącznie na zaprawę. Dokładnie podpatrywałem "mistrza", wypytywałem o szczegóły, a mimo to spadły. Ponieważ ów "mistrz" był do d...y, bo pukał w każdą płytkę, aby doszła do pionu. A ja nie wiedziałem jeszcze o tym, że stukanie w płytkę wytrąca wodę ze styku płytka-zaprawa. Widzisz zatem, że detal, a właściwie brak wiedzy w detalach może spowodować katastrofę. To dlatego nie jest to takie proste, zapewniam, że naprawdę dużo w tym jest DETALI. O których nie dowiesz się z żadnej książki.
Ostatnio zmieniony 06 wrz 2007, 9:14 przez Picadoor, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojojojoj
Jak fajnie poczytać Wasze posty....
Ale do tego moja jedna uwaga!
Nie mierzcie wszystkich fachowców jedną miarką!
I dodam, że jak ktoś się zastanawia czy robić samemu czy wziąć "Romka" z gazety to niech lepiej robi sam. A osoba, która chce zatrudnić profesjonalistę nigdy nie pomyśli żeby może samemu to zrobić... Ale za jakość się płaci.
Jak fajnie poczytać Wasze posty....
Ale do tego moja jedna uwaga!
Nie mierzcie wszystkich fachowców jedną miarką!
I dodam, że jak ktoś się zastanawia czy robić samemu czy wziąć "Romka" z gazety to niech lepiej robi sam. A osoba, która chce zatrudnić profesjonalistę nigdy nie pomyśli żeby może samemu to zrobić... Ale za jakość się płaci.
-
Picadoor
robertkol:
Naprawdę jest niewielu, którzy potrafią stosunkowo poprawnie wykonać samodzielnie łazienkę pierwszy raz. I to w sytuacji, gdy robota jest mało skomplikowana. Więc nie doradzaj w ten sposób.
Po prostu trzeba znaleźć fachowca, a nie partacza. Cóż...za wiedzę, umiejętności, a czasem za talent trzeba niestety zapłacić. Trzeba mieć świadomość, że płacimy także za....święty spokój. Bo partacz i tego nam nie zapewni.
Stakam:
Listwy zastosowane z głową, w umiarkowany sposób, zamontowane prawidłowo (niestety niewielu to robi) nie muszą być przekleństwem. Fakt, faktem, że nieodpowiednio dobrane, napaprane wręcz są w stanie spaskudzić wygląd łazienki nawet u szejka.
Jednakże ścinanie krawędzi tzw. bizotowanie musi być wykonane prawidłowo. No i musi być także prawidłowo zamontowana taka płytka z bizotą. Fatalnie wygląda zbyt szeroka i do tego nierówna spoina na styku dwóch krawędzi, a już zbyt "ostro zjechana" płytka nie powinna być zupełnie montowana - po prostu przy pierwszym "puknięciu" łatwo pęknie i będzie widoczny odprysk.
pozdro
Naprawdę jest niewielu, którzy potrafią stosunkowo poprawnie wykonać samodzielnie łazienkę pierwszy raz. I to w sytuacji, gdy robota jest mało skomplikowana. Więc nie doradzaj w ten sposób.
Po prostu trzeba znaleźć fachowca, a nie partacza. Cóż...za wiedzę, umiejętności, a czasem za talent trzeba niestety zapłacić. Trzeba mieć świadomość, że płacimy także za....święty spokój. Bo partacz i tego nam nie zapewni.
Stakam:
Listwy zastosowane z głową, w umiarkowany sposób, zamontowane prawidłowo (niestety niewielu to robi) nie muszą być przekleństwem. Fakt, faktem, że nieodpowiednio dobrane, napaprane wręcz są w stanie spaskudzić wygląd łazienki nawet u szejka.
Jednakże ścinanie krawędzi tzw. bizotowanie musi być wykonane prawidłowo. No i musi być także prawidłowo zamontowana taka płytka z bizotą. Fatalnie wygląda zbyt szeroka i do tego nierówna spoina na styku dwóch krawędzi, a już zbyt "ostro zjechana" płytka nie powinna być zupełnie montowana - po prostu przy pierwszym "puknięciu" łatwo pęknie i będzie widoczny odprysk.
pozdro
-
Picadoor
Re: jak samemu położyć płytki na ścianie?
Widziałeś już to, film układanie płytek na ścianie jeszcze nigdy nie było tak proste, warunek jeden ściana idealna musi być.
link do filmu https://www.youtube.com/watch?feature=p ... MQNnjgRGXk

link do filmu https://www.youtube.com/watch?feature=p ... MQNnjgRGXk


