Podwyższenie budynku

Jak nie zginąć w gąszczu przepisów i co zrobić, by podejmowane przez nas prace były wykonane zgodnie z przepisami? Niedopełnienie przepisów prawa budowlanego może mieć bardzo poważne konsekwencje. Jeśli zastanawiasz się na jakie prace potrzebne jest pozwolenia na budowę, jak je uzyskać, jakie wymagania formalne trzeba spełnić ? tu znajdziesz pomoc.

Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl

tomcio70
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 05 paź 2011, 14:26

Podwyższenie budynku

Post autor: tomcio70 »

Witam!

Ogólnie moje pytanie brzmi - czy podyższając budynek w czasie remontu, odległy od mojego ok 6-7m sąsiad musi uzyskac moje pozwolenie na taką przebudowę?

Z faktów w tym temacie:

Jest to oficyna kamienicy położonej w centrum zabytkowej starówki.
W ub roku sąsiad poinformował o dociepleniu swojgo budynku (oficyny) i wymianie okien. Podczas prac zauważyłem ze oprócz docieplenia i wymiany okien podniósł ok 80cm ostatnia kondygnację. Problem w tym ze jego kamienica jest wyższa i przesłania mi "światło" i każde następne 10cm dodatkowo zaciemnia mi mieszkanie.

Fakty "urzędowe":
Od lutego Powiatowy Inspektorat Nadzoru wie że sąsiad podniósł budynek na co mam dowody w postaci zdjęć z przed remontu.
Sąsiad złożył oświadczenie w inspektoracie że nie podniósł kamienicy jedynie wymienił pokrycie dachowe i zastosował wyższe belki (teraz mają 30cm a przedtem chyba 0cm).
Wydział Architektury nie wie nic o remoncie dachu (tylko docieplenie) ... ale inspektor nie potrafi czytać i tego nie widzi w dokumentach ...
Ostatnia kondygnacja została przerobiona z poddasza na lokal mieszkalny - bez zezwolenia.
Na "podniesionym dachu" sąsiad dobudował klatkę schodową z wyjściem na dach na którym jest taras wraz z jaccuzi.
Ogólnie cała kamienica obecnie jest burdelem (tzn hotelem) w którym całą noc goście (zresztą pokroju właściciela) pija, drą się i kąpią.

Obawiam się że w związku z "zaślepianiem (kopertowym)" urzędników ja będę miał "wesołe towarzystwo" i nic na to nie poradzę ... (sąsiad sam się wyprowadził bo mu było 'za głośno"). Jedyna moja nadzieja w tym, że musi się do mnie zgłościć po zgodę dzięki czemu uda mi się "wytagować" jakieś zasady współistnienia tak żebym mógł normalnie mieszkać ...

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „Prawo budowlane”