Witam,
Kończy mi się właśnie budowa domu (ściany wewnętrzne jeszcze nie są otynkowane) i kolejnym etapem będzie zrobienie elektryki.
Z natury lubię większość rzeczy robić samodzielnie. Tym bardziej, że przedostatnia ekipa budowlana uświadomiła mi słuszność twierdzenia, że czasem "piekarz lepiej zrobi więźbę, niż fachowiec z 15 letnim doświadczeniem" (krokwie łączyli mi z murłatą kątownikami na śrubki do mocowania kartongipsu, takimi ze 3cm długości... Następnego dnia już nie przyszli do pracy, a nowa ekipa poprawiała po nich ze dwa dni).
W związku z tym chciałbym rozprowadzić elektrykę po mieszkaniu samodzielnie. Mam już elektryka, który mi wyprowadzi przewody z tablicy do centralnej puszki (oczywiście z opisem każdego kabla), a z niej już sobie samodzielnie pociągnę je do gniazdek i lamp ściennych/sufitowych. Oszczędność znikoma, ale bardziej chodzi mi o satysfakcję z samodzielnie wykonanej pracy.
I teraz do sedna.
Wiem, że zrobię to poprawnie (to nie moje pierwsze "ciągnięcie kabla"), ale chciałbym się przy tym jeszcze czegoś nauczyć.
1. Czy znacie jakieś kursy, szkolenia, które mogłyby mnie do tego przygotować? Ja znam tylko SEPowskie (które wybrać? Montażowe? Nie mam wykształcenia budowlanego - czy to nie będzie mnie skreślało?), ale może są jeszcze jakieś inne? Egzamin mnie niekoniecznie interesuje, bo na zarobki obecnie nie narzekam - no chyba, żeby jako potwierdzenie zdobytej wiedzy.
2. Chciałbym, spytać o opinię: wymyśliłem sobie, że do każdego pokoju będą dwa bezpieczniki - jeden odpowiedzialny za oświetlenie górne (kinkiety i lampy wiszące, a drugi za gniazdka). Z jednej strony to zbytek łaski, ale z drugiej strony nawet jak muszę raz do roku rozkręcić gniazdko przy latarce to doprowadza mnie to do szewskiej pasji:) Czy ta koncepcja jest praktyczna, czy może macie jakieś lepsze rozwiązania?
Pozdrawiam