Witam,
Ostatnio zastanawiam się nad dociepleniem mieszkania w bloku z wielkiej płyty.
Powodem jest znaczna dopłata (w bloku zainstalowane są podzielniki ciepła) do
centralnego ogrzewania po ostatnim sezonie grzewczym (mimo łagodnej zimy
i oszczędnego korzystania z termostatów przy kaloryferach).
Znalazłem sporo ciekawych wypowiedzi na ten temat na forum, ale im więcej się
wczytuję, tym więcej mam wątpliwości. Problem wydaje mi się bardziej złożony,
niż wstępnie zakładałem. Może któryś z Szanownych Forumowiczów mógłby
odpowiedzieć na kilka moich pytań.
Pytania dotyczą mieszkania w bloku (4 piętra) już ocieplonym z zewnątrz, ok. dziesięć lat temu
(z tego co pamiętam to płytami styropianowymi z obu stron pokrytymi płytami wiórowymi).
Mieszkanie usytuowane w chyba najgorszym z możliwych miejsc, czyli nad piwnicą,
z trzech stron sąsiadujące ze ścianami zewnętrznymi.
Moje pytania/propozycje dotyczące poprawy izolacyjności termicznej mieszkania:
1. Wymiana okien. W mieszkaniu zamontowane są stare drewniane okna.
W dobrym stanie (nic nie gnije, regularnie malowane farbą olejną, nie wypaczone).
Z tego co wiem wymiana okien na plastikowe powoduje dodatkowe problemy
z grawitacyjną wentylacją mieszkania... Czy mimo wszystko wymiana okien może
znacznie poprawić izolacyjność termiczną? Czy warto?
2. Podłogi. W mieszkaniu są stare podłogi (ok. 20-to letnie) z lenteksu i
płytek PCV. Podłogi zimne w dotyku. Może pierwsze co należy zrobić
to ułożyć nowe podłogi, poprawiające izolację termiczną z piwnicą?
3. Ocieplenie sufitów mieszkania, np. kasetonami styropianowymi. Czy to ma sens?
4. Teoretyczne ocieplenie sufitu piwnicy (pod stropem mieszkania).
Prawdopodobnie skuteczny sposób izolacji. Niestety niewykonalny na własną
rękę. (a może spółdzielnia mogłaby to zrobić?).
5. Wykonanie docieplenia ścian zewnętrznych od wewnątrz mieszkania. Z tego
co wyczytałem na forum, nie jest to dobry pomysł w związku z zaburzeniem
ruchu (akumulacji?) wilgoci w ścianach (krzywa rozkładu temperatur,
punk rosy...jeszcze nie do końca to rozumiem). Do tego jest to chyba zależne od
wentylacji, co powoduje komplikacje... Ale może jednak warto?
6. Wykonanie docieplenia ściany wewnętrznej (oddzielająca sąsiadujące mieszkanie)
od wewnątrz mieszkania (z tego co wiem pokoje sąsiadów, stykające się z
mieszkaniem mają zakręcone kaloryfery, bo są nieużywane). Nie jestem pewny co do
zjawisk związanych z wilgocią w tym przypadku (mniejsza różnica temperatur między
pomieszczeniami, niż w przypadku przegrody zewnętrznej)... Czy warto to rozpatrywać?
Jeśli można to proszę o ocenę, w który z wyżej wymienionych punktów warto
zainwestować czas i pieniądze?
Z góry dziękuję i pozdrawiam.