Właściwie to nic nie zrobiłem. Drążyłem temat, a pierwsze co to szkoda było zrywać wtedy roczną papę. Potem przebudowując komin przekonałem się, że za ocieplenie aktualnie robi 40cm trocin z wapnem, na tym 5cm betonu lichego i papa.
Ale ogólnie to nawet nie wiem, czy ten stropodach jest wentylowany. Nic na to nie wskazuje, chyba że jakieś lufty zostawili za rynną, bo nigdzie indziej nic nie ma. Chamszczyzna to jest, bo wg projektu miał być skośny dach, ale pod koniec się inwestycja załamała i zrobili tak aby skończyć - czyli płaski dach, aby się nie lało do środka.
Zanim nie wiedziałem dokładnie co jest na dachu, myślałem, że starczy dokleić na wierzch styropianu. Ale teraz jak sądzę chcący cokolwiek zrobić, trzeba by to wywalić do gołego stropu. Wióry miejscami zamokły i ogólnie to jest szajs.
Tylko zasadniczy problem: czym to zastąpić. Różne motywy czytałem: wełna, styropian, keramzyt + styropian, ale to nie jest taka prosta sprawa. Dach to dobre 140m2. Chcący minimum przyzwoitości czyli choćby (co i tak byłoby mało) 20cm twardego styropianu lub wełny dać, kosztowałoby to takie kokosy, że porównywalnie cenowo jak nie taniej wyszłoby kupić materiały, zbudować choćby prowizoryczne skośny dach tak żeby pod nim do pół metra przestrzeni zostało i napchać tam wełny zwykłej na ten przykład.
Tylko chałupa to bliźniak, a skośny dach tylko na połowie głupio by wyglądał. Ale jak by nie patrzeć, kilka tys. PLN wychodzi.
Także sprawa okazała się niełatwa i technicznie i finansowo, a że problem nie jest zbyt palący, to zszedł na plan dalszy. Najpierw np. skończę wymieniać okna czy inne detale, a dach może poczekać. Choć oczywiście przypominam sobie o sprawie jak zimą pod nim zimno, a latem gorąco