Witam serdecznie
Mam problem z którym nie mogę sobie poradzić, więcej powiem znajomi którzy są w temacie nie potrafią wytłumaczyć zjawiska które ma miejsce w przypadku mojego domu. W czym rzecz:
Po 10. latach postanowiliśmy z żoną wykończyć poddasze. Weszła ekipa, która prawie zakończyła układanie płyt kartonowo - gipsowych w jednym pomieszczeniu ( w tej chwili ma miejsce przerwa techniczna w pracach).
Podczas ostatnich cieplejszych dni, zauważyłem że kapie z folii pod dachem. Pierwszym odruchem był zakup środka do renowacji pokryć dachowych, celem uzupełnienia ewentualnych ubytków w papie. po wejściu na dach moje zdziwienie było ogromne, ponieważ nic złego się tam nie dzieje.
Później nastąpiły chłodniejsze DESZCZOWE dni, w czasie których problem przestał istnieć, wszystko wyschło, przestało kapać, prawie o tym zapomniałem.
Niestety od wczoraj znowu jest ciepło i temat powrócił.
Nie jestem fachowcem i być może nie będę się posługiwał fachowymi terminami w opisie mojego "nieszczęsnego" dachu:
Jest on dwuspadzisty o niewielkim kącie nachylenia.
Od Góry:
1. Papa
2. Deski przytwierdzone do krokwi o wysokości 25 cm
3. Pomiędzy krokwiami 20 cm. wełny izolacyjnej
4. Folia paroizolacyjna
Dom ma przerwę dylatacyjną, dzięki której mogłem zaobserwować że deski w szczycie są suche. Po bokach przerwy dylatacyjnej w szczytach znajdują się z jednej i drugiej strony kratki wentylacyjne.
Przez budynek pod krokwiami biegną dwa solidne dwuteowniki po jednej jak i po drugiej stronie dachu, przez co folia paroizolacyjna musiała być podzielona na 4 fragmenty.
Według mnie (zadaję sobie sprawę że jest to wbrew prawom fizyki ale...) dochodzi do skraplania pary wodnej na górnej stronie folii. Woda, a jest jej niemało ~1/4 szklanki / dzień, pojawia się w środkowej części budynku, im bliżej środka tym jest jej więcej, i tylko pomiędzt szczytem a pierwszym dwuteownikiem.
Znajomy któremu pomagałem wykonać ocieplenie, a który wykonuje tego typu prace, nie potrafi wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. Twierdzi że jedynym pomysłem który ma, jest zainstalowanie po środku szczytu dachu rotowentu. Jeśli to nie pomoże to on nie wie...
Dla mnie dziwnym jest skraplanie się pary wodnej na górnej stronie folii, wełna nie jest zawilgocona - twierdzę tak na podstawie tego że nie przybrała ona na masie.
Od poniedziałku ma wrócić ekipa celem kontynuacji prac w zakresie wykańczania pomieszczeń, a tu tak zwana kicha...
Bardzo proszę o pomoc, może ktos spotkał się z podobnym problemem i będzie mógł mi pomóc.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź