Panie "gościu".
Nie jest prawdą, że się znamy. Gdyby tak było, znałby Pan moją wiedzę w dziedzinie fizyki budowli. Wnioskuję, że to TB coś sobie nie doczytał w mojej którejś wypowiedzi i zapomniał się podpisać.
Dla ścisłości jednak wyjaśniam:
Dla przepływu pary wodnej nie będzie różnicy czy ściana szkieletowa będzie obmurowana warstwą licową, czy tej samej grubości mur licowy będzie miał dostawioną warstwę szkieletową od środka - tylko i wyłącznie, gdy w obu przypadkach pomiędzy tymi ścianami damy szczelinę wentylowaną powietrzem zewnętrznym
Pana pomysł i rozważanie jest czysto akademickie, bowiem:
1. Mur licowy ma grubość 12 cm i kotwimy go do ściany nośnej (w tym przypadku szkieletowej).
2. Nie ma murów nośnych grubości 12 cm, do których dostawimy szkielet ociepleniowy od wewnątrz.
Jeżeli ocieplenie damy od wewnątrz, to zgoda, ale tylko pod warunkiem, że tuż za warstwą ocieplenia będzie szczelina wentylowana powietrzem zewnętrznym dołem i górą na każdej kondygnacji i przedzielona. Już pisałem, że takie ocieplenie jest możliwe fizycznie, ale czy ma sens?
I jeszcze jedno:
Jeżeli mur licowy poddamy wahaniom temperatur, damy z tym radę kompensacjami.
Jeżeli jednak mur nośny pokryty zwykłym tynkiem poddamy takim obciążeniom, będą problemy - i to poważne.
Z matematycznego podejścia, rzeczywiście nie ma znaczenia kolejność ułożenia warstw w przegrodzie - w zakresie oporu cieplnego czy oporu dyfuzyjnego dla pary wodnej, ale dla rozkładu ciśnień cząstkowych pary wodnej w murze, ma - i to ogromne!
I "w tym leży pies pogrzebany", Panie TB.
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski BIURO DORADZTWA BUDOWLANEGO BDB
www.bdb.com.pl
P.S. Dyskusje z Panem czasami bawią, czasami prowokują, a czasami przypominają studenckie wywody "co by było, gdyby było?". Ameryki Pan nie odkrywa, bowiem każdy student budownictwa już to przechodził.