autor: Picadoor » 04 lut 2008, 12:09
Nie, nie - same chęci?.....Ponoć piekło wybrukowano, czy coś.
Wg mnie do roboty, każdej twórczej w szczególności to trzeba mieć....smykałkę. To coś pozwala przełożyć wiedzę teoretyczną na umiejętność jej wykorzystania, na maksa.
A jeśli chodzi o skłonność do pogłębiania wiedzy, to prawda. Przyłączam sie do MB w tej części. Dlatego dobry fachowiec, rzemieślnik powinien i musi nadążać za rozwojem technologii, wykorzystywać w praktyce różne osiągnięcia i pomysły. I jeszcze jedno. Dobry fachowiec nie wstydzi się pytać, nawet tych z pozoru wyglądających na głupszych. Za to dobry fachowiec musi umieć obserwować wszystko wokół, mieć duszę nowatorską i NIGDY nie zaczyna rozmowy słowami "Tego się nie da zrobić". Tak samo nigdy nie popada w samozachwyt, jest zbyt skromny.
Dobry fachowiec myśli - zawsze. I przewiduje. Ma ten zmysł, smykałkę, robota "pali" mu się w rękach. A on z dziecinną łatwością tworzy rzeczy budzące zachwyt i zawiść.
No tak. Właśnie trzeba mieć to coś i .......często naprawdę ciężko pracować.
Tylko ludzie nie chcą płacić, szczególnie....wykształciuchy. Nie wiadomo czemu przyrównują, porównują, kręcą głowami i niedowierzają. Jak to możliwe, że Józiu dajmy na to kafelkarz, może ledwo ukończył zawodówkę - zarabia miesięcznie nawet dychę. A ja inżynier, lekarz czy jaki inny magister mam tylko piątkę. Więc zaraz podnosi larum i krzyczy - to nie fair!
Zapomina tym samym, że Józiu, wie, umie i robi rzeczy które cieszą, są piękne i trwałe. Nie chce zrozumieć, że nie każdy może być tym Józiem. A Józiu? On ma talent i pełną świadomość jego wartości. No a talent i wiedza? MUSI mieć przecież cenę - bez podziału na wykształciuchów i zwykłych. Jak wszędzie. To jest naga prawda. Dlatego prawdziwych fachowców jest nieraz brak.
pozdro
P.S. Humor który mimo swych lat nadal jest aktualny, pochodzi z lat 70-tych.
Pewien mężczyzna, któremu popsuło się auto, usiłuje gdzieś w drodze zatrzymać kogoś z prośbą o pomoc. Po dłuższym czasie zrozpaczony dostrzega jadące auto, więc błagalnie prosi o zatrzymanie. Kierowca zatrzymał się, wychodzi z auta i pyta: co się stało?
Awaria, drogi panie - odpowiada. Niech mi Pan pomoże, zapłacę. Śpieszę sie bardzo.
Jakie objawy? Pyta dalej. Nic nie działa, motor "głuchy" - odpowiada nieszczęśnik.
Przejezdny podniósł maskę, pogrzebał, pogrzebał i powiada - proszę uruchomić.
Desperat wsiadł, kluczyki w stacyjkę, przekręcił i szczęśliwy widząc kręcący motor rzecze - Działa!
Ile jestem winien, pyta za chwilę?
202 złote odpowiada fachowiec.
202 złote? za 5 minut roboty!!!Co Pan? rozzłoszczony niedawny desperat odwarknął.
O nie, spokojnie odpowiada przejezdny, za robotę to należy się 2 złote.
No a te 200? krzyczy zrozpaczony
Te 200, to drogi Panie jest za to, że wiedziałem GDZIE należy pogrzebać - odpowiedział
no comments
Ostatnio zmieniony 04 lut 2008, 16:54 przez Picadoor, łącznie zmieniany 1 raz.