Dobra, to wszystko kumam. Tylko jedno mnie zastanawia, jak konieczność takiej inwestycji wytłumaczyć zupełnemu laikowi.
W ogóle czy to by wyszło opłacalnie? Aktualnie jest piec koksowy, w którym palone jest głównie węglem i drewnem, bo koks drogi. Idzie tego ze 2t węgla na taką zimę jak była, plus ok. 1t drewna. A w ciągu doby palenie trwa max. 12h. I efekt jest taki
http://www.juzef.xon.pl/tmp/sd.jpg czyli pomijając sprawność kotła, taka izolacja też swoje pewno daje. Nie mówiąc, że smród, kurz itp.
Tylko teraz zakładając, że przechodzę na ekogroszek/miał/biomasę na nowym piecu(parę tysięcy jak by nie liczyć wywalone) - czy to się za życia opłaci? Bo pewnie przy paleniu stałym a nawet niekoniecznie hajcowaniu, okaże się że opału pójdzie tyle samo lub więcej, co dla laika wyjdzie drożej. Nieważne, że przy okazji mniej smrodu, kurzu, roboty itp.
Btw jak to ma być z tą dyrektywą unijną, bodajże 2002/91/EC - przewidziane tam kontrole to będzie w sensie przychodzi fachman, obada i podsumuje, zainkasuje a ty rób co chcesz dalej?