Witam serdecznie
Chciałbym opisać podobne problemy, jakie posiadam z viadusem U22 29KW (model Hercules rożni sie tylko tym, ze przystosowany jest do załadunku dodatkowo drewna).
Po przeczytaniu wiadomości od
Kuba1941 postanowiłem opisać swoje doświadczenia z tym piecem.
Od początku jego użytkowania (tj. od 2003r) istnieją w moim piecu problemy związane z przedostawaniem się dymów do pomieszczenia, w którym znajduje się piec. Od początku dym uchodził przez górne drzwi załadunkowe. Gdy sprowadziłem instalatora, to o mały włos a dzisiaj bym nie pisał tego listu. Chłopina postanowiła zrektyfikować górne drzwi poprzez podłożenie podkładek do żeliwnego zawiasu (konstrukcji nie będę opisywać bo każdy wie jak to wygląda) co spowodowało, że powstała szpara pomiędzy drzwiami a konstrukcją pieca. Musiałem wziąć to w swoje ręce i wyeliminowałem podkładki, natomiast rozwierciłem dziurę w żeliwnej części zawiasu i odpowiednio podniosłem drzwi tak, że wyeliminowałem w 80% usterkę.
Drugim miejscem wydostawania się dymów jest jeszcze szczelina (w zasadzie dziura), która występuje w mechanizmie klapy regulacyjnej w czopuchu - przy osi obrotu klapy. Tej wady nie da się wyeliminować (może tak w ogóle ma być), natomiast można dostosować odpowiednią technikę spalania, aby uniknąć takich zdarzeń.
Na przedostawanie się dymów z pieca - wg moich spostrzeżeń, istotny wpływ mają następujące czynniki:
- zbyt słaby ciąg w kominie, na który mogą mieć wpływ inne czynniki jak: pęknięty komin, zniżka barometryczna, zbyt mała średnica komina, zabrudzony komin, zbyt niski komin, usytuowanie budynku nieszczelny wycior komina itd...,
- źle dobrane paliwo pod względem typu węgla,
- źle dobrane paliwo pod względem granulacji węgla,
- zbyt dużo dołożonego paliwa w piecu,
- nie wyczyszczone kanały spalinowe,
- inne czynniki.
Dla przedstawienia moich racji napiszę kilka słów z historii mojego pieca. Na początku paliłem koksem przemysłowym z koksowni Radlin. Z tego co mi wiadomo, koks przemysłowy ma nieco inne parametry niż koks opałowy (np. z koksowni Dębieńsko), ale generalnie różni się granulacją (koks opałowy jest gruby). W 2003 roku koks był o wiele tańszy, a jego zaletą jest na pewno ekologia niż ekonomia. Dodam, że przez pierwsze dwa lata korzystałem ze sterownika z dmuchawą oryginalny viadus, natomiast później zmieniłem sterowanie na regulator ciągu powietrza (czyli sterowanie termo-mechaniczne). W 2004 roku korzystałem z paliwa "orzech II" z KWK "Chwałowice" w Rybniku typ węgla 32.1. Uważam, że jest to najlepsze paliwo do mojego pieca, lepsze niż groszek!!! W 2005 roku kupiłem częścowo "orzech II" z KWK "Marcel" w Radlinie typ węgla 33. Ogólnie węgiel ten nie jest aż tak zły jeżeli chodzi o kaloryczność i zapopielenie, natomiast wykazuje wydzielanie się dużej ilości smoły w czasie jego spalania co powoduje, że kanały spalinowe bardzo się brudzą i trzeba je bardzo często czyścić (łącznie z komorą spalania). Dodam, że przy węglu z KWK "Chwałowice" tego problemu w zasadzie nie było (czyszczenie raz na dwa miesiące szczotką drucianą). W 2006 roku zrobiłem największy błąd mego życia - pomijając zakup pieca viadrus, i dokonałem zakupu węgla typu 34.2 z KWK "Krupiński" w Suszcu. Węgiel ten nie dość, że jest bardzo tłusty, to jest bardzo zapopielony. Na cztery wiadra węgla miałem dwa wiadra popiołu (Z Chwałowic i Marcela wynosiłem dwa wiadra na tydzień "pyłku z papierosa"). Aktualnie w sezonie na 2007 rok dokonałem zakupu węgla z KWK Chwałowice typ 32.1 groszku o granulacji 16-31.5mm, czego bardzo żałuje.
Nawiązując do przedostawania się dymów. Przy zastosowaniu wentylatora i elektroniki, dym przechodził przez mechanizm klapy regulacyjnej w czopuchu. Duża temperatura komina oraz wydostawanie się dymów skłoniły mnie do zmiany sterowania i zastosowania miarkownika ciągu, co zdecydowanie zmniejszyło koszty opalania budynku i wyeliminowało w 90% przedostawanie się dymów (prawdopodobnie zbyt mało wydajny komin, który był i tak po remoncie). Problem ponownie nasilił się w momencie, zastosowania paliwa groszek (sezon 2007). Zbyt mała granulacja węgla -
moim zdaniem - doprowadza do wydzielania się większej ilości dymów (przy orzechu II powietrze lepiej przechodzi przez paliwo o większej frakcji) i stwarza zagrożenia jak wybuchy (cztery razy wybuchło mi w piecu przy niewielkiej ilości dołożonego węgla, wywaliło przy okazji wycior). Przy stosowaniu orzechu moglem dołożyć dwa wiadra, zamknąć pie i iść spokojnie do pracy, a na wieczór powtórzyć procedurę. Przy stosowaniu groszku, muszę spędzać dwie do trzech godzin w piwnicy martwiąc się czy wszystko w porządku. Zauważyłem, że niestety wilgotniejszy węgiel nie jest tak wybuchowy ja suchy, co powoduje wydzielanie się większej ilości substancji smolistych.
Co mogę Tobie poradzić. Staraj się rozpalać do większej temperatury piec przy stosowaniu drewna i małej ilości grubszego czystego węgla (bez miału). Po uzyskaniu większej temperatury rzędu 75 stopni, powoli doładowywać kolejne partie paliwa, aby proces częściowego zgazowania się węgla nie następował tak dynamicznie. Ja staram się trzymać temperaturę min 60 stopni, co zdecydowanie zmniejsza zanieczyszczanie się kanałów wylotowych. Od czasu do czasu przepalaj piec drewnem, bez węgla. Sad pal coś na pewno pomaga, ale przede wszystkim od paliwa najwięcej zależy i prawidłowego ciągu w kominie.
P.S. Nie wspomnę o zjawisku powstawania akustycznej fali stojącej w moim piecu, może nikt mi w to nie uwierzy, ale prawdopodobnie takie zjawisko występuje u mnie w piwnicy. Powstaje takie dudnienie o niskiej częstotliwości, że wytrzymać nie idzie. Powstaje ono przy rozpalaniu pieca w odpowiednich płaszczyznach, nie wszędzie jest słyszalne, przypomina motyw przejeżdżania załadowanego węglem jelcza z przyczepą na ulicy po wzniosie.
Serdecznie pozdrawiam