Mam następujące pytanie, jak u Was wyglądałoby wykonanie następującej roboty?
Do zrobienia 930m2 gładzi z malowaniem. Zleceniodawca - dobry znajomy - mówi, że ściany są równe ze świeżymi tynkami, więc chce policzyć 15zł/m2 za gładzie z dwukrotnym malowaniem na biało.
Jest mowa tylko o zrobieniu ścian. Później jednak dochodzą dodatkowe rzeczy o których nie było mowy wcześniej, które jakby nie było wymagają dodatkowej pracy, m.in.:
- okazało się, że jednak doszło równanie ścian (10 miejsc po ok. 0,5-1m2 każde, nawet 2-3cm)
- docinanie wystających z sufitów plastikowych wywietrzników przy suficie (8szt.)
- wypełnienie akrylem przerw pomiędzy futrynami a ścianami (8szt.)
- montaż płyt k-g w małym schowku pod schodami + wykończenie
Próba wyegzekwowania sprawiedliwego rozliczenia dodatkowych prac skończyło się kłótnią. Zleceniodawca (będący osobą znajomą i wydawać by się mogło, że godną zaufania) stwierdził, że ogólne zasady są takie, że ustalenia początkowe tzn. wykonanie gładzi na ścianach i dwukrotne malowanie obejmują całość prac jakie będą.
Natomiast na zwrócenie przeze mnie uwagi na kolejne przeróbki elektryków wycinających kolejne bruzdy i otwory na kable i puszki po nałożonych dwóch warstwach gładzi stwierdził, że tak się po prostu robi, że to jest normalne.
Czy znajomy ma rację tak argumentując te powyższe kwestie?
Jak byście rozwiązali taką kwestię?
Będę wdzięczny za pomoc.