Witam!
Mam problem z wykonawcą, który nadzoruje mi remont mieszkania. Jest to mój znajomy który „po koleżeńsku” podjął się nadzoru nad robotami remontowymi, dlatego też nie spisałam z nim umowy.
Znajomy dostał ode mnie dość wysoką zaliczkę na remont (materiały, wypłacenie robotników itp. itd). Oczywiście mam na to pisemne potwierdzenie.
Teraz powstał wielki problem z rozliczeniem pieniędzy. Mianowicie faktury opiewają na taką ilość materiału (gruntów, farb, mas tynkarskich…….), które spokojnie wystarczyłyby na mieszkanie 100 metrowe (moje ma niespełna 40 m). Wg rozliczenia robotnicy pracowali za stawki godne Wielkiej Brytanii:
- elektrycy dostali od jednego punktu 200zł! Dodam iż bez materiału!!
- fliziarze za metr kw. położenia płytek 100 zł
- hydraulik 200 zl od punktu
Dodam iż na wszystkie roboty znajomy nie jest w stanie wystawić mi faktury!!
A co więcej robota jest źle zrobiona- płytki już zaczynają odpadać.
Znajomy okazał się strasznym oszustem!
Nie mogę od niego odzyskać reszty pieniędzy (ok. 9 tys zł). Nie chce mi również dać faktur (wszystkie zakupy robił w swoim własnym sklepie i faktury są wystawione na jego nazwisko!). Pokazał mi je po czym gdy zaczęłam domagać się kopii oraz reszty pieniędzy po prostu uciekł z mieszkania. Nie odbiera telefonów i nie chce dokończyć remontu.
Nie wiem jak dalej postępować i jak rozwiązać ten problem. Czy sąd mi może pomóc?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc oraz wszelkie rady.
Z góry dziękuje