Witam wszystkich.
Chyba za bardzo odeszlismy od pytania postawionego przez Tomka79. Sytuację mamy nastepującą: budynek niepodpiwniczony, izolacja od wewnątrz, nie ma izoalcji zewnętrznej pionowej, nic nie wiadomo o izoalcji (izoalcjach) poziomych ścian i ław fundamentowych. (prosze mnie skorygować, jeżel iw tym miejscu sie mylę.)
Warto by zadać sobie w tym miejscu dwa pytania: pierwsze, co się dzieje w gruncie, na wysokości np. 20 cm pod poziomem otaczającego terenu, i drugie: jakie tego skutki będą dla ścian fundamentowych, nawet gdy nie są one są one od zewnątrz i/lub wewnątrz zaizolowane.
Każdemu znane jest zjawisko kapilarnego podciągania wilgoci, prowadzące, przy braku odpowiednich izolacji poziomych, do zniszczeń i destrukcji murów nad poziomem terenu. Skoro wilgoć podciągana kapilarnie (pochodząca z gruntu) pojawia się nad poziomem terenu, to zjawisko to występuje także w samym gruncie. Oznacza to, że grunt znajdujący się w przestrzeni ograniczonej z boku fundamentami budynku a z góry posadzką jest cały czas narażony na podciąganie kapilarne, a w związku z tym zawilgocony. Tym bardziej, że wbrew utartemu mniemaniu, piasek nie tworzy warstwy przerywającej podciąganie kapilarne.
Mamy więc tu do czynienia ze stałym zawilgoceniem gruntu oraz ściany fundamentowej, która bardzo często nie jest odpowiednio ocieplona, bo przecież znajduje się w gruncie, więc po co. Dalsze konsekwencje są łatwe do przewidzenia. Rezultatem jest zamarzanie w zimie wilgotnej ściany fundamentowej. I nie tylko. Na skutek braku nawet podstawowej analizy zjawisk zachodzących w fundamentach i przyziemiu (gdyby takową przeprowadzono, izolacja wyglądałaby zupełnie inaczej) i przy niekorzystnym wzajemnym ułożeniu posadzki względem ścian fundamentowych i ścian przyziemia może dojść do mrozowej destrukcji płyty posadzki ułożonej na gruncie.
Okazuje się, że nawet najprostszy wariant posadowienia budynku, jakim jest budynek niepodpiwniczony, posadowiony na ławach fundamentowych wymaga starannego przemyślenia i wykonstruowania hydroizolacji. A to nie koniec potencjalnych błędów, prowadzących w najgorszej sytuacji do znacznych zawilgoceń i destrukcji przyziemia budynku.
Kolejnym „trudnym” miejscem jest połączenie izolacji poziomej pod ścianami parteru z izolacją posadzki. Miejsce to wymaga zwiększonej staranności nie tylko ze względu na połączenie ze sobą izolacji poziomych (konieczność wykonstruowania i uszczelnienia dylatacji obwodowej) lecz także ze względu na kolejność wykonywanych robót. Przemyśleć trzeba także rodzaj zastosowanego materiału hydroizolacyjnego (chodzi o możliwość szczelnego połączenia). A trzeba tu zapewnić nie tylko szczelność, ale i zdolność przenoszenia odkształceń na skutek różnego osiadania ścian fundamentowych i posadzki na gruncie. Zastosowane rozwiązanie powinno być poza tym możliwie najprostsze do wykonania na budowie. Doskonale sprawdzają się tu materiały bezszwowe, elastyczne szlamy uszzcelniajace czy tez modyfikowane polimerami bitumiczne masy typu KMB, oczywiście w połaczeniu z tasmai uszczelniajacymi.
To przy obciążeniu wilgocią (ewentualnie woda bezcisnieniową). Przy stałym pobciążeniu fundamentów wodą gruntową lub przy obciązeniu ich zalegająca wodą opadową sytuacja wygląda jeszcze inazcej. Ale to wyższa szkoła jazdy, wymagająca przede wszystkim przemyślanych rozwiązań techniczno-materiałowych i odpowedniego wykonawstwa.
Pozdrawiam