Witam.
Jest to mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość
Mianowicie chcę "wzmocnić" skrzypiącą podłogę na piętrze.
Podłoga składa się z belek (10x10), pod nimi są przykręcone regipsy (jako prowizoryczny sufit - będzie kiedyś wzmacniane stelażami i obniżane) a u góry na belkach przykręcone są płyty OSB.
Między płytą a regipsem oczywiście wata szklana
Odstęp między belkami to jakieś 1,2m i około 4,5m długości na każdą stronę (ogólnie długość całej podłogi to jakieś 9m ale w połowie jest ściana dolna na której belki się opierają).
Problem polega na tym że płyty skrzypią i się uginają. Belki są raczej w bdb stanie, mają około 4-5lat. Ogólnie cały dom jest dopiero na etapie wykończenia stąd też sporo prowizorycznych rozwiązań.
Co ja chciałem zrobić, to jest wylanie masy samopoziomującej (warstwę około 5cm żeby za bardzo nie obciążyć płyt) bezpośrednio na płyty, a później już standardowo piankę i panele
Tylko nie wiem czy belki/płyty wytrzymają taki ciężar i czy masa po jakimś czasie nie zacznie pękać?
Ewentualnie, co mógłbym zrobić żeby wzmocnić całą podłogę i pozbyć się skrzypień itp.?
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i będę wdzięczny za "realistyczne" porady