W związku, że jestem nowym użytkownikiem, a jest to mój pierwszy post, w razie niepoprawnego umieszczenia tematu w tym dziale lub istnienia lepszego, proszę o jego przeniesienie.
Mam niemały problem w związku ze zwianą barwy szklanych listew dekoracyjnych, pomiędzy płytami gresowymi. Listwy były zamontowane w poprzedni piątek na szarym kleju elastycznym Mapei i wszystko było z nimi w porządku - do dzisiaj.
Położona została jasna fuga, również Mapei - jaśmin, na całej powierzchni. Nie będę zagłębiał się w szczegóły, ale musiałem pojechać po jeszcze jedną listwę, żeby zrobić małą poprawkę. Po jej dostarczeniu i w trakcie omawiania (fuga była już gotowa w pozostałej części) montażu skrajnych płytek (wcześniej źle zostało to zaplanowane i skrajnych trzeba było się pozbyć) nadal wszystko było z dekorem w porządku... chociaż.... zwróciłem uwagę, że tak jakby wnętrze fugi, patrząc przez szkło ściemniało, ale nadal tylna część dekoru była jasna i nawet nic nie powiedziałem.
Po około 2h ponownie przyjechałem na miejsce prac i wtedy się przeraziłem. Zapytałem się co się stało, że to tak wygląda, ale fachowiec nie był w stanie mi odpowiedzieć i powiedział że możliwe, że to od wilgoci i że po wyschnięciu i odparowaniu wyschnie. Nie byłem nawet zdenerwowany, tylko bardzo mnie to zaskoczyło i zasmuciło. Nie winię fachowca, bo człowiek bardzo ładnie wykańcza całe mieszkanie i zna się na tym oraz potrafi to zrobić ładnie. Sam słyszałem, że głos mu się trochę łamał, bo pierwszy raz mu się coś takiego przytrafiło i nie miałem o to do niego żadnej pretensji.
Listwa zbudowana jest ze szkła, którego tylna część pokrywa jakby "kartka papieru" z brokatem i która nadaje jej kolor. Uszkodzenie polega na tym, że to co jasne zrobiło się w wielu miejscach ciemne (coś jak pomarańcz, ale nie do końca). Można by pomyśleć, że nawet specjalnie zostało to wykonane, gdyby nie tak duża nieregularność.
Byłem tam znowu około 1,5h temu (6-8h) po fugowaniu i listwy coraz bardziej ciemnieją, ale zostały też miejsca jasne. Gdyby wszystko ściemniało to teoretycznie mógłbym to tak zostawić, gdybym nie wiedział, jak dobrze wyglądało to wcześniej. Ten nowo położony fragment (niezafugowany) jest bez zastrzeżeń.
Pytania do was użytkownicy, czy kiedykolwiek z czymś takim się spotkaliście?, czego może to być wina (reakcja fugi z klejem? tą "kartką papieru"?)?, w jaki sposób mam dochodzić do ewentualnej reklamacji w Leroy Merlin? uwzględniać koszty demontażu?
Włożyłem kawałek listwy, który mi został do wody i póki co (45min) nic się z nim nie dzieje.
Proszę poradźcie mi.
Zdjęcie jednego z kawałków listwy (zdjęcia zafugowanej powierzchni wstawię ewentualnie jutro, jeśli się tam wybiorę):
