Moi rodzice mieli taki przypadek, że zgubili klucz z Gerdy, ale że nie było potrzeby dorabiać, nie zaprzątali sobie tym głowy. Dopiero przy remoncie łazienki klucz znalazł się pod pralką, ale był tak zardzewiały, że zdecydowali się go nie używać. Kiedy moja siostra podrosła okazało się, że klucz jest jednak potrzebny i pojechali do sklepu, w którym kupowali drzwi (kilka dobrych lat temu) i jedynie zostawili ten zardzewiały klucz, podali "na oko" datę kiedy dokonali zakupu, podali dane i sklep wszystko dla nich załatwił. Mieli wszystkie potrzebne dane w komputerze i nawet nie pytali o żadne dowody zakupu - może to też dlatego, że tato stosunkowo często u nich kupuje. I tyle, bezproblemowo.
Pozdrawiam!