Obecnie po wstawieniu rusztów palę drewnem pozostałym z rozbiórki starego budynku. Pracuję w dzień, wieczorem włączam na CWU, jak zagrzeje się przełączam na C.O., następnie po ogarnięciu się w łazience znowu podgrzewam CWU (aby rano była gorąca) i ew. jak jest chłodno i zagrzeje się woda, dorzucam drewna i przełączam na noc na CWU.
Niestety mimo iż przed snem woda grzeje się do ok 65-70 st przez godzinę, nie rzadko rano ledwo starcza dla mnie i żony.
Wyczytałem na którymś forum, żeby po zagrzaniu wyłączać odpływ z podgrzewacza na C.O (na poniższym rysunku Z4). Po zakręceniu tego zaworu nie przechodzi woda z C.O. przez podgrzewacza, dlatego wyłączam jedynie gdy działa tylko CO. Teoretycznie powinien być wyłączony obieg w podgrzewaczu. Jednak odnoszę wrażenie, że może i wody ciepłej jest więcej, ale jest chłodniejsza
Coś źle robię, powinienem zakręcić też zawór za pompą od CWU?
Moja instalacja wygłąda mniej więcej jak na poniższym schemacie:
