Witam, remontuje 56letni dom, i mam problem z scianami. Ponieważ są krzywe ,chciałem kleic płyty na sciany, tylko ze gdy zagruntowalem sciany pokleiłem plyty na sciane, na drugi dzien przyszedlem, plyty z plackami odchodzily od sciany.. potem dowiedzialem sie ze plyty nie kladzie sie na farbie, (jestem laikiem i nie poczytalem.. moj blad) wiec zdrapałem. i przykleilem znow tylko, ze na scianie jest stary tynk (piasek, wapno) jak to kiedys robiono.. dzis sprawdzilem czy trzyma co prawda plyta cala trzymie odszedl tylko jeden placek. I znow poczytalem ,ze lepiej skuc stary tynk wapienny i wtedy zagruntowac i kleic plyty. Przyznam ,ze nie jest mi to nie na reke poniewaz jest z tego strasznie duzo pylu niezdrowego dla naszego zdrowia, wiem bo kułem w lazience ktora ma 3x2.5m.. a tamte pokoje maja po 5x5.. zagruntowalem dzis jeszcze raz sciany i dam bardziej gesty klej bo wydaje mi sie, ze przyczyna moze byc tez klej zbyt rzadki. Nastepnie kupilem wkrety szybkiego montazu ktore dodatkowo mialy by trzymac plyte, choc wydaje mi sie ze gdy ktorys placek popusci i plyta zostanie na wkrecie to moze peknac gdzies na laczeniu plyty. Wiec moje pytanko brzmi co byscie mi polecili.. zeby plyta nie spadla mi na glowe..:]
Jeszcze rozwazalem mysli nad profilami, ale to w ostatecznosci jak plyte jutro przykleje i odklei sie. Bo przyznam , fundusze ograniczone..
Dodam jeszcze , ze po przyklejeniu plyt tych pierwszych i sprawdzeniu na drugi dzien gdy odeszly od sciany w miejscach gdzie byly placki poprostu bylo mokre,tak jakby sciana nie wysuszyla tego.
Dzieki za odpowiedzi , bede bardzo wdzieczny