Witam,
Czytałam podobny wątek na forum - jednak nie znalazłam w nim gotowych rozwiązań - także powielam.
Pół roku temu pomalowałam ściany gruntem sąnieżki i farbą śnieżki - w jednym z pokojów. Pokój był w stanie developerskim, bez wilgoci. Farba albo grunt weszła w reakcje chemiczną lub była "stara" podczas której ściany zaczęły śmierdzieć. Początkowo zapach był mniejszy (zima) teraz na wiosnę, wraz ze wzrostem temperatury zapach jest nie do wytrzymania . (Duszny, przypomina mocz koci). Wietrzenie i samo mycie ścian nic nie daje.
Jestem w kontakcie z kilkoma osobami (nie specjalistami) z różnych forów które także się borykają z podobnym problemem i nie mogą sobie poradzić - zapach wrócił nawet po roku...
Nie chce skuwać tynków - chyba że to jedyna możliwość bo jest to ogromny koszt.
Może jakaś izolacyjna powłoka np z gruntu + nowe farby by coś pomogły? jeżeli tak to jaki grunt - rozpuszczalnikowy czy Ceresit CT 17?
Będę wdzięczna za pomoc i odpowiedzi