Witam, prosiła bym o radę.
Historia wygląda następująco. W zeszłym roku z narzeczonym postanowiliśmy wyremontować domek na mojej działce - przystosować go do mieszkania gdyż do tej pory był traktowany jako latniskowy (jako dziecko spędzałam w nim wakacje z rodziną). Byłam w Urzedzie Gminy dowiedzieć się od strony formalnej jak to wygląda - płaciliśmy podatek za dom letniskowy. Tam zostałam poinformowana że nic nie trzeba zmieniać bo w TEJ okolicy wszystkie posesje są "pod zabudowe mieszkalną" jedyne co to złożyć podanie o zmianę charakteru i przeliczą podatek. tak też się stało. W czerwcu tego roku wzięliśmy ślub i pełną parą zaczęliśmy mieszkać. Niestety mamy niesympatycznego sąsiada który nastawił większość sąsiadów przeciw nam i złożył podanie do nadzoru budowlanego o kontrolę naszego domu. 10.10 była ta kontrola i wszystko było by fajnie tylko jak się dowiedziałam niedawno rodzice niedopilnowali wszystkich formalności i nie mamy papierka "pozwolenie na użytkowanie".
Powiedzieli nam że w piśmie które przyslą będą wypisane dokumenty które trzeba przedstawić aby uzyskac takie pozwolenie. Zanim jednak dostane to pismo chciała bym się zorientować co i jak. Sprawdziłam w internecie i znalazłąm że jest to Dziennik budowy, oświadczenie kierownika budowy, protokuł badań i sprawozdań, inwentaryzacja geodezyjna, potwierdzenia odbioru przyłączy. Niestety nie mamy najważniejszych dokumentó tj. dziennika i oświadczenia kierownika. Dom był budowany w latach 89-91 z tego co mówiła moja mama nie mają pozwolenia bo przyszedł sołtys i powiedział że "jest ok" zupełnie tego nie rozumiem, ale problem mam teraz ja. Nie wiem co robić, domyślam się że będzie się to wiązało z kosztami ale nie wiem z jak dużymi?
Nie znam się na prawie budowalnym. Była bym wdzięczna gdyby zechciał ktoś mi doradzić co robić?