Witam Fachowców. Wynajmuję pokój w pewnym mieszkaniu (stara kamienica), które ogrzewane jest drewnem. W piecu pali właścicielka domu, która mieszka razem ze mną. Problem jest taki, że wszystkie kaloryfery działają normalnie oprócz tego, który jest w moim pokoju.
Ogólnie w mieszkaniu są 4 kaloryfery. Wszystkie kaloryfery są ciepłe a mój lodowaty, nawet tuż po rozpaleniu. Wtedy włascicielka 'odpowietrza' kaloryfer i liczy na cud, jak nic się nie dzieje to schodzi na dół do piwnicy i napuszcza do mojego kaloryfera wodę po czym rzeczywiscie on sie nagrzewa. Jak już w piecu wygasa to mój kaloryfer pierwszy robi się lodowaty - np. w łazience i 2 innych pokojach grzejniki są ciepłe (nie gorące ale ciepłe) a mój całkowicie zimny i tamte potrafią jeszcze dawać ciepło przez 2 godziny a mój już nie;/ albo jak się nagrzeje nieraz to tylko 1/5 kaloryfera i jest to przy górze grzejnika a reszta cała zimna. Nie wiem co robic bo wlascicielka "niby nie wie o co chodzi a nikogo kto się zna na tej robocie nie załatwia" tylko ja marznę w nocy przy mrozach -13 stopni, a co będzie jak dojdzie do -20?? :/ Proszę pomóżcie. Nie wiem jaki tam jest piec ani nic bo absolutnie nie wolno mi wchodzić do piwnicy i się pchać do pieca a tym bardziej żebym czasami coś podłożyła jakiś kawałek drewna.
Co zrobić z tym kaloryferem ?? Czy to jest problem kaloryfera u mnie w pokoju czy może ona specjalnie jakoś mi go odłącza czy jest to możliwe, że np zamyka zawór i nie dochodzi tam ciepło?