Witam!
Bardzo proszę o pomoc. Szukam już wszędzie pomocy. sprawa wygląda tak. Rok temu wprowadziliśmy się do nowego mieszkania deweloperskiego. Od początku były problemy z jednym grzejnikiem w sypialni. Mimo że ustawiony był na min (termostat ma skale min, 4, 5, 6 firmy Herz) grzał jak szalony. Okna pozamykane a grzejnika nie da się dotknąć. W mieszkaniu ciepło. Dwukrotnie wymieniane były termostaty, bo podobno były wadliwe. Nic to nie dało. Opłaty za ogrzewanie kolosalne, bo grzejnik grzał non stop czy tego chcieliśmy czy nie. Po sezonie zarządca zdecydował się wymienić nam grzejnik. Teraz zaczął się kolejny sezon i jest gorzej niż było. Grzejnik na minimum bulgocze i syczy jakby gotował wodę. Temperatura jakby to była co najmniej 6, nie idzie wytrzymać w pokoju, bo jest tak gorąco. Grzejnika nie da się dotknąć. Odkryliśmy, że jak na nim coś powiesimy - pranie, ręcznik, to zaczyna się ochładzać. Ale nie wiemy co dalej, ciągle zgłaszamy do zarządcy ale robią z nas idiotów, a kasa leci. Proszę o pomoc, co to może być, jakiś punkt zaczepienia