Witam.
Ostatnio postanowiłem wyremontować ścianę domu, dlatego też przy domu zostało zdjęte ogrodzenie budowane przez mojego ojca (sam byłem mały i pamiętam "te czasy"). Dodatkowo na pewno jest nasze (jeśli dobrze kojarzę to przesądza o "własności") ponieważ słupki są po mojej stronie.
Zostały rozstawione graty i się okazało że sąsiad podniósł larum że na jego działkę wszedłem w trakcie prac, prawda jest jednak taka że wspomniane ogrodzenie w jednej części domu zgadza się z granicą, a z drugiej (idzie po skosie) mam tam prawie metr więcej niż pokazuje stan ogrodzenia.
Wkurzyłem się argumentując że ogrodzenie jest moje, że mam metr jeszcze swojej działki na "jego" terenie i że jak chce niech sobie wynajmuje geodetę i się przekona...
W praktyce po remoncie chcę z miesiąc poczekać aż wszystkie inne prace mi się pokończą i chciałem raz na zawsze sprawę wyprowadzić i faktycznie wynajmę geodetę i wytyczę granicę i jeszcze tego samego dnia wezmę kogoś kto zrobi ogrodzenie...
Moje pytanie - co jeśli sąsiad nie wpuści na "swoją" działkę geodety, albo wyrwie słupki i powie że się nie zgadza albo będzie utrudniał prace budowlane... - jakie mam możliwości wyznaczenia swojej działki przy tak problematycznym sąsiedzie?