Witam,
1) Ascetyzm i minimalizacja form nie mają nic wspólnego z dyskomfortem użytkowania.
2) Przy nawet najlepszym projekcie zagospodarowania powierzchni - łazienka pozostanie nadal łazienką i nie da się jej przekształcić w pokój, czy też
salon kąpielowy. Ograniczenia te, zależne są od powierzchni, a nie od intencji użytkownika.
3) O powodzeniu samej instalacji decyduje jej funkcjonalność, a nie forma. Przyznaję, że prostota linii samej ceramiki, uzupełniona nienagannością markowej armatury, a wszystko w obwolucie naturalnych okładzin i światłocieni, dyskretnie dobranego oświetlenia - stanowi ideał, do którego dążą wszyscy architekci i projektanci. Użytkownik otrzymuje więc prezent, z którym przez długi czas nie wie, co ma zrobić. Ale szybko się uczy i podczas korzystania z takiej świątyni, każdorazowo staje się uczestnikiem degustacji niepowtarzalnego piękna. Tak powinno być i jest, kiedy projekt sporządzony jest w oparciu o obowiązujące zasady.
4) A teraz przypatrzmy się dokładnie zamieszczonemu zdjęciu łazienki. I co widzimy? Porażkę. Źle ulokowana wanna - brak swobodnego dostępu do okna, co powoduje, że nie będzie ono pielęgnowane, a przy takowych próbach - ulegnie zniszczeniu powłoka wnętrza wanny, gdyż trzeba będzie do niej wchodzić.
5) Widać, że system ogrzewania nie przewiduje napływu ciepłego powietrza pod oknem, a to oznacza, że każda kąpiel zimową porą będzie karą, a nie luksusem.
6) Zła lokalizacja samej szafy wnękowej, koncentrującej naszą uwagę i ograniczającej przestrzeń przyokienną - mogłaby być ona dyskretnie ukryta w czeluściach ścian i ulokowana w przeciwległym końcu łazienki.
7) Jedynym plusem przedstawionej koncepcji jest kwiat, stanowiący przepierzenie między wanną, a miską klozetową.
Może należałoby dołączyć inny przykład, bardziej współczesny opisanym trendom?