Popełniłem błąd ufając wykonawcy (i kierownikowi budowy); po zdjęciu szalunków okazało się ze strop teriva nova h=24 cm położony został bezpośrednio na materiale ściennym (silikat 24 cm). W dodatku wykonawca powiększył jego wysokość do 26 -27 cm (teoretycznie wysokość wieńców 28 cm). Projekt przewidywał oczywiście "zawieszenie" belek i pustaków w "mięsie" wieńców. Wykonawca poszedł jednak na łatwiznę, a kierownik tłumaczył się tym, że nie zauważył, gdyż wykonawca pod stropem na ścianach umieścił (i przykręcił śrubami) dość grube dechy.
Czy taka sytuacja może w praktyce w czymś grozić? Słyszałem o możliwych odpryskach górnych krawędzi ścian nośnych... Czy mogą być też poważniejsze konsekwencje? Nadmieniam, że największa rozpiętość belek (odstęp pomiędzy zewnętrznymi powierzchniami ścian nośnych) to 6,6 m. Dodatkowe zbrojenie przy długich belkach zostało zastosowane...
Czy jest to powód, by obniżyć wynagrodzenie wykonawcy, tym bardziej że zrobił to całkiem świadomie (z premedytacją), gdyż wyraźnie przed złożeniem stropu długo rozmawialiśmy o sposobie jego ryglowania. Chciałem nawet kupić wieńcowe profile "L" ale odwiódł mnie od tego twierdząc, że to zbyteczny wydatek, że on zrobi to w inny sposób...