Witam serdecznie
Ostatnie dni przy remoncie pokoju to udręka, po przeszlifowaniu ścian było lusterko teraz jest masakra Ale po kolei:
1. Ściana z wielkiej płyty - blok, oryginalnie czymś tam zatynkowana potem jakieś farby, które przy poprzednim remoncie zostały zdrapane i solidnie zagruntowane potem poszedł cekol i nie pamiętam ale chyba od razu farba z tego co pamiętam śnieżka. Sufit podobnie jak ściany..
2. Jako że efekt był od taki a z biegiem lat pojawiły się jakieś rysy przetarcia itd postanowiłem wszystko jeszcze raz zaszpachlować
3. Ściany i sufit zagruntowałem atlasem uni-grunt
4. Nałożyłem cieniutko cekol c-45 dwu etapowo mokre na mokre, w tym momencie wyszło już prawie lustro, ale wszystko jeszcze przetarłem papierem 180.
5. Nie wiedziałem co zrobić pod farbę, powierzchnię przeczyściłem miotełką nie wiem czy tak powinno być ale zawsze gdy przecierałem ręką, była biała, jak kilka razy przetarłem było widać ślady, efekt lustra znikał... więc obmiotłem wszystko,
6. Jako podkład pod duluxa polecono mi śnieżka farba gruntująca... no i pojechałem jedną ścianę tą śnieżka... i co ? No i w wielu miejscach cekol został na wałku...., miejsca po odklejeniu, po dotknięciu zostawiały biały ślad na palcach....
Drugą ścianę żeby się ratować no i w sumie ponoć pod farbę trzeba zagruntować ok ok no to drugą ścianę rozcieńczyłem 1:1 grunt, ciach w spryskiwacz i mgiełką na ścianę.. efekt mnie totalnie ................... ściana w wielu miejscach spuchła, były odpryski, cekol w tych rekach odchodził płatami wystarczyło dotknąć,
Sufit na spróbowanie przeleciałem farbą decoral rozrobioną z wodą, oczywiście ten sam efekt co na ścianach w wielu miejscach gładź nie jest gładka odstała, a miejsca gdzie nawet odstęp był wielkości 1gr po dotknięciu ręką ciągał się i można było kawałki 30x30 łatwo 'zdjąć'
Pytanie co zostało zrobione nie tak? Między wszystkimi czynnosciami odstępy minimum 12 godzin ( w wiekszości 24h. Nie jest to moja pierwsza gładź, za to pierwsza, która tak puchnie....
Mam terie w postaci dupnego cekolu lub gruntu.
Zrywać teraz wszystko szpachelką? Czy to co odstało zeskrobać i przelecieć finishem ? Czy wszystko zeskrobać ile się da, zagruntować ( CZYM? ) i potem nałożyć finisha ( jakiego producenta ? )
Bardzo zależy mi na równej gładzi, która nie będzie puchła pod wpływem farby czy gruntu.
Wyszło długie ale mam nadzieje, że ktoś coś doradzi