Witam wszystkich serdecznie to mój pierwszy post, więc za wszystkie błędy proszę mi wybaczyć.
Zacząłem walkę z wiatrakami urzędowymi a mianowicie posiadam działkę rolną o pow. 0,75h, która przylega bezpośrednio do rzeki Czarna Hańcza, na której planuję wybudować siedlisko rolnicze. Nasza gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego, więc złożyłem odpowiednią dokumentację do urzędu gminy o ustalenie warunków zabudowy. Dodam tylko, że z tego, co się orientuję to jest taki wymóg, że budynki muszą znajdować się minimum 100m od brzegu wód a na mojej działce niestety jest tylko 95m., więc nie mieści się mój pomysł na domek. Na mapach mam zaznaczone ruiny starych fundamentów (nie wiem czy to może mieć wpływ na lokalnych urzędników). Wiem, że moje dokumenty będą uzgadniane w różnych urzędach i największy problem może mieć uzgodnienie w ochronie środowiska a raczej jego brak, bo nie są przychylnie nastawieni. W sąsiedztwie są działki zabudowane w odległości kilkunastu metrów od rzeki tylko, że były budowane kilkadziesiąt lat temu.
Czy może ktoś zna jakieś wyjście z tej sytuacji raczej przegranej, bo najprawdopodobniej dostanę odmowną decyzję?